Honda ma za sobą najlepszy start sezonu od czasu powrotu rywalizacji silników w IndyCar Series – japoński producent nigdy wcześniej nie wygrał bowiem dwóch pierwszych wyścigów w kalendarzu.
Tak stało się w tym roku, za sprawą Sébastiena Bourdais, który wygrał na ulicach St. Petersburga i prowadzi w tabeli, oraz Jamesa Hinchcliffe’a, który do perfekcji wykonał założenia strategiczne, by świętować zwycięstwo na torze ulicznym w Long Beach. Dla porównania, w ubiegłym roku Honda czekała na drugi triumf aż do 14. rundy mistrzostw.
Japoński producent poprawił się także w kwalifikacjach – choć oba pole position padły łupem Chevroleta, Honda w obu przypadkach wprowadziła aż dziewięć swoich aut do czołowej dwunastki.
Jak uważa najwyżej sklasyfikowany w ubiegłym roku kierowca Hondy Graham Rahal, kluczem do sukcesu było nowe podejście wniesione przez byłego inżyniera Ferrari: „Myślę, że obserwujemy zmianę osobowości Hondy w porównaniu z ubiegłym rokiem. Dotychczas była bardzo zachowawcza pod względem tuningu czy mapowania silnika, ale teraz są na limicie. To też wyjaśnia niektóre tegoroczne awarie, ale w pewnym momencie trzeba zacząć wydobywać każdy promil osiągów”
.
„Myślę, że przejście Davida Saltersa z Ferrari do HPD [Honda Performance Development] to ostatni kluczowy czynnik. Wszyscy w HPD przyczynili się do poprawy, ale myślę że on miał na to duży wpływ. Przyszedł pierwszego dnia nastawiony na przesuwanie granic. Firma przejęła po nim to podejście, a silnik jest lepszy i bardzo mocny”
.
Podczas niedawnych testów w Indianapolis, kierowcy Chevroleta twierdzili, że Honda może dysponować przewagą nawet 50 koni mechanicznych. Po wyśmianiu takich teorii, Rahal dodał, że braki w aerodynamice wciąż będą na niektórych torach faworyzować amerykańskich rywali.
„Nasz pakiet aerodynamiczny na tory drogowe i uliczne jest wybrakowany – myślę, że nasi nowi partnerzy z Ganassi mogą to potwierdzić – a w okresie zamrożenia specyfikacji nie możemy nic z tym zrobić. Teraz jednak silnik rekompensuje to w pewnym stopniu przez większy moment obrotowy na niskich i średnich obrotach”
.
„Potem opór aerodynamiczny daje się we znaki, szczególnie na długich prostych. W zeszłym roku w Road America jechaliśmy na trzeciej pozycji, ale od połowy prostej [Chevrolety] po prostu odjeżdżały”
.
Kolejna runda IndyCar Series będzie miała miejsce w ten weekend na torze Barber Motorsports Park. W ubiegłym roku Rahal zajął tam drugie miejsce, pokonany jedynie przez późniejszego mistrza serii Simona Pagenaud.
Źródło: motorsport.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.