Mitch Evans zakończył sezon 2024 Formuły E na trzecim miejscu w klasyfikacji generalnej. Nowozelandczyk nie krył swojego rozgoryczenia tym, co miało miejsce podczas kończącego sezon E-Prix Londynu.
„Szczerze mówiąc, czuję się trochę oszołomiony po tym wszystkim i w porównaniu z tym, co było omawiane przed wyścigiem w ciągu ostatnich kilku dni i tym, co mi mówiono - to było naprawdę zaskakujące i rozczarowujące" - powiedział kierowca Jaguara portalowi Autosport. „Powiedziano mi, że możemy się swobodnie ścigać, ale tak nie było i właśnie ta decyzja kosztowała mnie dzisiejszą utratę mistrzostwa świata”.
Podczas wyścigu Evans - będący na drugiej pozycji - otrzymał polecenie zespołu, aby wypracował przewagę na rzecz będącego wówczas na pierwszej pozycji Nicka Cassidy, aby ten mógł swobodnie aktywować pierwszy tryb ataku bez utraty pozycji.
„Oczywiście nie chciałem tego robić, ale zostałem do tego zmuszony, a to nigdy nie było częścią żadnego planu, więc możesz sobie wyobrazić co przeszło mi przez głowę. Będą rozmowy na ten temat”
- powiedział kierowca Jaguara.
Po raz czwarty z rzędu kierowca z Nowej Zelandii miał szansę zostać po raz pierwszy mistrzem świata Formuły E, ale po raz kolejny musiał zadowolić się niższym stopniem podium.
„To był ten sezon i przez pewien czas należał on do mnie. Czuję, że w pewnym momencie mój własny zespół działał przeciwko mnie, więc to nie jest miłe uczucie”
- zakończył Evans.
Mistrzem świata został Pascal Werhlein, a Evans zajął trzecie miejsce tracąc do Niemca siedem punktów.
Źródło: Autosport
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.