Wehrlein wygrywa, pierwszy dublet Porsche w Formule E

Pascal Wehrlein odniósł pierwsze w karierze zwycięstwo w Formule E, triumfując w trzeciej rundzie sezonu – E-Prix Meksyku. Dla Porsche jest to również pierwsza wygrana w mistrzostwach, a dodatkowo dzięki zajęciu drugiego miejsca przez Andre Lotterera, jest to jednocześnie pierwszy dublet. Na najniższym stopniu podium stanął Jean-Eric Vergne.

Przez większą część wyścigu tempo było spokojne i wszystko wskazywało na to, że o sukcesie jednych a porażce drugich zadecydują zagrywki strategiczne związane z odpowiednim zarządzaniem dostępną energią. Właśnie w taki sposób do tematu podeszło Porsche, które przez pierwszą połowę zmagań na Autódromo Hermanos Rodríguez nastawiało się na kalkulację oraz atak w ostatniej fazie.

Z tego względu na siódmym okrążeniu Wehrlein, który prowadził po starcie z pole position, został wyprzedzony przez Edoardo Mortarę, a wkrótce Wehrlein oraz Lotterer znaleźli się za Vergne’m podczas okresu korzystania z trybów ataku. Konserwatywna jazda na tym etapie jednak popłaciła i niedługo później kierowcy niemieckiego zespołu zaczęli zmniejszać stratę do lidera. Na kilka okrążeń przed końcem Wehrlein wspólnie z Lottererem najpierw wyprzedzili Vergne’a, a następnie bezproblemowo uporali się z prowadzącym Mortarą i zmierzali po dublet.

Wyścig niezakłócany samochodem bezpieczeństwa sprawił, że rozpoczęły się nerwowe kalkulacje związane z dostępną do wykorzystania energią, a sprawie nie pomógł fakt, że Wehrlein rozpoczął kolejne okrążenie na sekundę przed upływem regulaminowych 45 minut, przez co cała stawka miała do pokonania dodatkowe kółko. Dla Porsche dostępna energia nie stanowiła problemu, chociaż zwycięzca Wehrlein miał na mecie równe 0% baterii.

Kierowcy niemieckiego producenta zdeklasowali w ten sposób stawkę, pokonując resztę zawodników różnicą aż 9 sekund. Wehrlein musiał nieco poczekać na swoją pierwszą wygraną w Formule E – trzy lata temu, również w Meksyku, przegrał na linii mety z Lucasem di Grassim, reprezentując wówczas barwy zespołu Mahindra, a w ubiegłym roku po zwycięstwie w Puebli (również w Meksyku), został zdyskwalifikowany.

Jedynym zagrożeniem dla Wehrleina stanowił Lotterer, który do końca wyścigu podążał za zespołowym kolegą niczym cień, lecz nie zdecydował się na atak, który mógł potencjalnie mocno zaszkodzić zespołowi.  

Trzecie i czwarte miejsce wywalczył duet DS. Techeetah – Vergne oraz Antonio Felix da Costa – którzy przezwyciężyli początkowe obawy o tempo i wyprzedzili najbliższych rywali w końcówce wyścigu. Mortara oraz Robin Frijns spadli tym samym na piąte i siódme miejsce, mimo że jeszcze na kilka okrążeń przed końcem walczyli o miejsca na podium.

Tym razem to nie był wyścig Mercedesa. Po opadnięciu obu kierowców już w ćwierćfinałach czasówki, aktualny mistrz świata Nyck de Vries nie był w stanie przebić się przez stawkę, a w pewnym momencie jechał nawet na niepunktowanych pozycjach. Ostatecznie przekroczył linię mety na szóstym miejscu, wykorzystując fakt, że dla wielu kierowców kończyła się dostępna energia i musieli zwolnić. Z kolei Stoffel Vandoorne na skutek obrotu w końcówce spadł na 11. pozycję. Czołową dziesiątkę uzupełnili Sébastien Buemi, Maximilian Günther oraz Jake Dennis.

Przed kierowcami i zespołami Formuły E teraz prawie 2 miesiące przerwy. Kolejnym przystankiem w tegorocznym kalendarzu mistrzostw będzie włoski Rzym, gdzie zaplanowano dwa wyścigi na torze Circuto Cittadino dell’EUR. Odbędą się one w dniach 9-10 kwietnia.