Lynn wygrywa domowy wyścig Formuły E

Alex Lynn potrzebował 40 startów, aby odnieść swoje pierwsze zwycięstwo w Mistrzostwach Świata Formuły E. Londyńczyk pokonał na swoim domowym, częściowo zadaszonym torze ExCeL, nowego lidera klasyfikacji generalnej Nycka de Vriesa oraz Mitcha Evansa.

Prowadzenie po starcie z pole position utrzymał Stoffel Vandoorne, za którym plasowali się Oliver Rowland i Lynn. Ten ostatni stracił lokatę na trzecim okrążeniu, wyprzedzony przez de Vriesa w 10. zakręcie. Holender otarł się o ścianę i uszkodził swój samochód, lecz kontynuował rywalizację.

Na czwartym okrążeniu de Vries zyskał kolejną lokatę, po tym jak Rowland zjechał aktywować tryb ataku. Prowadzący w wyścigu Vandoorne oraz de Vries zrobili to samo okrążenie później, dzięki czemu kierowca Nissana ponownie wskoczył pomiędzy dwójkę Mercedesa-EQ.

W dalszej części stawki, Sébastien Buemi próbował odzyskać pozycję straconą na pierwszym okrążeniu na rzecz René Rasta. Szwajcar uderzył w tył Audi na dojeździe do 10. zakrętu, po czym ta dwójka zderzyła się ponownie na wyjściu z nawrotu – to uderzenie posłało Rasta na bandę, eliminując go z wyścigu i powodując wyjazd samochodu bezpieczeństwa.

Gdy tryb ataku skończył się u Rowlanda, de Vries wykorzystał dodatkową moc, aby pozbawić go drugiej pozycji, a już na kolejnym okrążeniu objął prowadzenie, gdy dodatkową moc po raz drugi aktywował Vandoorne. Chwilę później pierwszą aktywację wykonał jadący na czwartej pozycji Lynn.

De Vries spadł ponownie na trzecią pozycję, gdy aktywował tryb ataku na 11. okrążeniu. Już chwilę później na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa, po tym jak André Lotterer wcisnął António Félixa da Costę w ścianę podczas walki o 11. pozycję.

Neutralizację próbował wykorzystać Lucas di Grassi. Zespół Audi uznał, że wykonanie pit-stopu będzie szybsze niż powolna jazda za samochodem bezpieczeństwa i tak Brazylijczyk przeskoczył całą stawkę, by objąć prowadzenie. Jak miało się dopiero okazać, di Grassi zablokował koła i nie zatrzymał się całkowicie na swoim stanowisku, łamiąc w ten sposób przepisy. Brazylijczyk nie odbył otrzymanej za to kary drive-through, więc został później zdyskwalifikowany.

Lucas di Grassi próbował przechytrzyć stawkę podczas niedzielnego #LondonEPrix. Skrócenie sobie toru przez aleję serwisową byłoby zgodne z zasadami, gdyby Brazylijczyk zatrzymał się zupełnie na swoim stanowisku. Jak widać, bardzo niewiele brakowało. pic.twitter.com/KpmwSjLrA6

— ŚwiatWyścigów.pl (@swiatwyscigow) July 25, 2021

Po wznowieniu rywalizacji Rowland opóźnił hamowanie do 10. zakrętu próbując zaatakować Vandoorne’a. Brytyjczyk zamiast tego uderzył w jego Mercedesa-EQ, wypychając go z toru. Prowadzenie zyskał w ten sposób de Vries, za którym jechali Lynn oraz mający uszkodzony samochód Evans.

W drugiej połowie rywalizacji Brytyjczyk prezentował zdecydowanie lepsze tempo i wyprzedził de Vriesa na początku 18. okrążenia. Kierowca Mahindry nie oddał już prowadzenia do samego końca, odnosząc pierwsze zwycięstwo dla swojej ekipy od E-Prix Marrakeszu w 2019 roku.

Drugie miejsce dało de Vriesowi 6-punktowe prowadzenie w klasyfikacji generalnej nad czwartym na mecie Robinem Frijnsem. Holender przebił się do przodu po starcie z ósmego pola i przymierzał się do ataku na Evansa, lecz nie mógł znaleźć sposobu na kierowcę Jaguara.

Z dala od czołowej grupy, na piątym miejscu finiszował Pascal Wehrlein, plasując się przed Maximilianem Güntherem, Nickiem Cassidym i di Grassim. Punktowaną dziesiątkę uzupełnili Sergio Sette Câmara oraz zwycięzca z soboty Jake Dennis, który musiał odbyć karę drive-through za przekroczenie parametrów homologowanej mapy pedału gazu.

Sezon 2020/2021 Formuły E zostanie zakończony dwoma wyścigami w Berlinie w dniach 14-15 sierpnia.