W połowie sobotniej inauguracji Mistrzostw Formuły E w Rijadzie Jean-Éric Vergne i André Lotterer jechali niemal po pewny dublet dla zespołu Techeetah. Obaj musieli co prawda odbyć karę przejazdu przez aleję serwisową, lecz mimo to Vergne był bliski odniesienia zwycięstwa, finiszując kilka długości samochodu za António Félixem da Costą.
Jak stwierdził dyrektor techniczny ekipy Xavier Mestelan-Pinon, dominujące tempo było zaskoczeniem nawet dla samego zespołu, który od tego sezonu korzysta z układu napędowego DS: „Spodziewaliśmy się walki o zwycięstwo, bo wierzyliśmy w naszą szybkość, ale to i tak była niespodzianka. Z pewnością prawa wykonana przez nas przed wyścigiem okazała się bardzo istotna”
.
Techeetah jako jeden z zaledwie dwóch zespołów nie korzysta z gotowego systemu brake-by-wire produkcji LSP, decydując się na autorskie rozwiązanie: „Podjęliśmy taką decyzję, bo uważamy, że możemy stworzyć coś lepszego niż jest dostępne do kupienia. Nie wiem czy nasz system jest najlepszy, ale mamy duże doświadczenie z rajdów, gdzie budowaliśmy systemy ABS i ESP, zatem mamy dużą wiedzę na ten temat”
.
Mestelan-Pinon wytłumaczył także, że obaj kierowcy musieli zjechać na kary drive-through, bowiem zespół popełnił błąd przy ustawieniu samochodów i przekroczone zostało maksymalne obciążenie baterii w przedziale 100-75% naładowania: „To był głupi błąd przy odzyskiwaniu energii. Nie tylko my popełniliśmy go w ten weekend. Przekroczyliśmy limit chwilowo i nie zyskaliśmy w ten sposób przewagi, ale takie są zasady i musieliśmy odbyć karę”
.
Źródło: e-racing365.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.