Po trzech wyścigach sezonu 2017/2018 Mistrzostw Formuły E, aktualny mistrz serii Lucas di Grassi wciąż nie zdobył ani jednego punktu, a fabryczny zespół Audi zajmuje dopiero siódme miejsce w klasyfikacji generalnej. Nie jest to wymarzona sytuacja dla nowego szefa ekipy Allana McNisha.
Początek sezonu w Hong Kongu wydawał się obiecujący dla Niemieckiego producenta, dopóki Daniel Abt nie został pozbawiony zwycięstwa w niedzielnym wyścigu. Podczas rundy w Marrakeszu Niemiec otrzymał kolejną karę, za spowodowanie kolizji, a di Grassi musiał wycofać się z powodu awarii samochodu.
„Oczywiście nie jest to wymarzony start, ale musimy z tym żyć”
– powiedział McNish. „Musimy wziąć się w garść i przejść do kontrataku. To jak Le Mans – meta ma miejsce na koniec wyścigu, a nie w jego połowie. Trzeba się podnieść po niepowodzeniu, a my zrobimy to od razu”
.
„Wiedzieliśmy, że czeka nas trudny wyścig, bo taki był w ubiegłym roku. Nasze tempo w treningach było obiecujące, ale w kwalifikacjach zawsze jest ciasno. Lucas miał awarię samochodu w kwalifikacjach, a Daniel napotkał na czerwoną flagę – niewiele można na to poradzić”
.
„Rzadko zdarza się mieć czysty wyścig w Formule E. Stawka jest bardzo wyrównana, co widać po tym jak [José María] López wsiadł do samochodu, który był na końcu stawki w poprzedni weekend, i przez chwilę uczestniczył w walce o miejsca na podium”
.
Źródło: e-racing365.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.