Dyrektor techniczny GP3 broni nowego samochodu

Dider Perrin, dyrektor techniczny serii GP3 ostrzegł, aby wszyscy wstrzymali się z przedwczesnymi, negatywnymi opiniami na temat nowego samochodu GP3/16, mimo że wyścigi w Barcelonie, delikatnie mówiąc, nie należały do najbardziej pasjonujących.

W zeszłym miesiącu na torze w Barcelonie odbyła się pierwsza runda tegorocznych mistrzostw GP3, a wraz z nią debiut nowego samochodu Dallary, który dzięki lepszym osiągom miał uatrakcyjnić znacząco rywalizację. Niestety, dwa wyścigi na torze Circuit de Catalunya okazały się dużą porażką i nie licząc startów, w czołowej dziesiątce nie oglądaliśmy ani jednego manewru wyprzedzania. 

Oprócz samochodu, mocno skrytykowana została również decyzją włodarzy serii GP3 o korzystaniu na tym obiekcie z twardszej mieszanki Pirelli, co znacznie ograniczyło degradację opon. W poprzednich latach była to kluczowa kwestia, a umiejętność odpowiedniego zarządzania ogumieniem uważano za najbardziej pożądaną.

Perrin jest jednak przekonany, że kolejna runda na torze Spielberg dostarczy nam sporo więcej emocji, a decyzja dotycząca wyboru mieszanki będzie inna.

To smutne, że za każdym razem kiedy debiutujemy z nowym samochodem, zaczynamy od zawodów w Barcelonie, gdzie wyścigi z reguły są dość nudne” – powiedział Perrin. „Mogą by mniej nudne lub bardziej nudne, dlatego podchodzimy do tego z dystansem. Jeszcze raz zastanowimy się też nad doborem opon na kolejne wyścigi. W Barcelonie byliśmy zbyt konserwatywni, przez co nie dochodziło praktycznie do degradacji. A kiedy nie ma degradacji, to mamy właśnie tego typu wyścigi. Nadal jesteśmy przekonani, że dzięki temu samochodowi możemy mieć dobre show, ponieważ to było właśnie naszym głównym celem. Ten samochód jest lepszy od swojego poprzednika jeśli chodzi o możliwość utrzymywania się w bliskiej odległości w zakrętach za przeciwnikiem. Jestem pewien, że wszystko jest w porządku jeśli o to chodzi”.

Jedna z sugestii, jaka pojawiła się po zawodach w Barcelonie mówiła o tym, aby dać zespołom więcej możliwości eksperymentowania z ustawieniami aerodynamicznymi, a osobą, która poruszyła ten temat była Tatiana Calderon, doświadczona reprezentantka zespołu Arden International. Obecnie zespoły obarczone są wieloma przepisami, które zabraniają im np. korzystania z maksymalnej siły docisku w trakcie wyścigu. Praktycznie wszyscy zawodnicy uważają, że zakaz ten powinien zostać zniesiony, ponieważ pozwoliłoby to na jazdę jeszcze bliżej poprzedzającego kierowcy. Perrin uważa jednak, że liberalizacja przepisów nie rozwiązałaby problemu. 

„Od samego początku nasza filozofią zakłada ograniczenie docisku w wyścigach, zarówno w GP2, jak i w GP3. Wszyscy korzystają z maksymalnej, dostępnej opcji. Niektórzy mówią, że gdyby nie było tego przepisu to widzielibyśmy większe różnice pomiędzy poszczególnymi samochodami, ale mówię wam, to nieprawda. Jeżeli uchylilibyśmy ten przepis, wszyscy i tak mieliby te same ustawienia, ponieważ zawsze jest taka opcja, która jest najlepsza. Idealne ustawienia zakładają maksymalnie duży docisk. Im większy masz docisk, tym mniejsza jest degradacja opon i łatwiej jest ci prowadzić samochód. W takiej sytuacji byłoby jeszcze gorzej, jeżeli pozwolilibyśmy stosować maksymalny poziom docisku. Potrzebujemy czegoś, co sprawi, że między samochodami występować będą różnice i moim zdaniem najlepszym czynnikiem są tutaj opony”.

Źródło: motorsport.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze