RSMP: Chuchała zwycięzcą Rajdu Nadwiślańskiego

Walka pomiędzy załogami Chuchała/Rozwadowski, a Grzyb/Siatkowski toczyła się do samego końca. Jednak to lider RSMP okazał się lepszy. Jako trzeci Rajd Nadwiślański ukończył Łukasz Habaj pilotowany przez Piotra Wosia.

Drugi etap Rajdu Nadwiślańskiego rozpoczął się od pięknej pogody. Dzięki temu wiele osób zdecydowało się na aktywne spędzenie niedzieli. Co prawda dzisiejsze Odcinki Specjalne były usytuowane w okolicy Kazimierza Dolnego i niestety drogi dojazdowe pozostawiały trochę do życzenia, ale i tak nie wpłynęło to jakoś znacząco na frekwencję kibiców na trasach.

Pierwszym Odcinkiem Specjalnym zaplanowanym na niedzielę był Rogów. Trasa tego OSu została skrócona o połowę, ale rano kierowcy mogli sobie ją jedynie przetestować, ponieważ z powodu absencji samochodu ratownictwa drogowego nie można było wykonać pomiaru czasu.

Kolejnym Odcinkiem Specjalnym było Urzędów, które było oddalone o co najmniej kilkanaście kilometrów od poprzedniego OSu. Wszyscy zdążyli na czas, a na pozycji lidera umocnił się Grzegorz Grzyb, za nim znalazła się załoga Rzeźnik/Mazur, która w tym sezonie niejednokrotnie miała pecha. Trzeci był Wojciech Chuchała.

Najdłuższym Odcinkiem Specjalnym w całym Rajdzie Nadwiślańskim był Wilków. Na tej trasie znajdował się nasz redaktor – Wojtek Paprota, który pełnił rolę sędziego faktu. Do jego obowiązków należało raportowanie dyrekcji rajdu o tym, czy dane załogi ścinają zakręty.

Jak się okazało tej najdłuższy OS okazał się najbardziej pechowym. Na trasie zatrzymał się Tomasz Kuchar. W jego maszynie doszło do awarii silnika. Problemy miał także Maciej Rzeźnik, który tuż przed metą musiał zaparkować swoje auto, ale w jego przypadku było to wypadnięcie z trasy najprawdopodobniej z powodu błędu.

Jeśli chodzi o rywalizację o zwycięstwo w całym rajdzie, to Wojciech Chuchała w Wilkowie odrobił tak naprawdę całą stratę do Grzegorza Grzyba i po pierwszej pętli drugiego etapu Rajdu Nadwiślańskiego różnica pomiędzy nimi stopniała jedynie do 0,2 sekundy!

W serwisie udało nam się zadać dwa krótkie pytania Tomaszowi Kucharowi. Jedno z nich dotyczyło awarii z dziesiątego OSu.

„Takie rzeczy się zdarzają. Motorsport jest bezlitosny. Jesteśmy uzależnieni od techniki, ponieważ nasze auta są niesamowicie wyżyłowane. Na przykładzie mojego samochodu z dwulitrowego silnika bez turbodoładowania mamy do dyspozycji ponad 300 KM. Trzeba powiedzieć, że te silniki pracują na limicie i niestety są bardzo awaryjne, czego doświadczyłem” – powiedział Tomasz Kuchar.

Niestety Tomasz Kuchar nie wziął udziału w drugiej pętli drugiego etapu Rajdu Nadwiślańskiego, która zaczęła się od OSu w Rogowie. Tym razem wszystko zadziałało jak należy i czasy przejazdów były mierzone. Od razu doszło do zmiany na pozycji lidera. Wojciech Chuchała objął prowadzenie w rajdzie, ale jego przewaga nad Grzegorzem Grzybem wyniosła jedynie 1 sekundę.

Na kolejnym Odcinku Specjalnym różnica między walczącym o zwycięstwo duetem wyniosła jeszcze mniej. Proszę sobie wyobrazić, że przedzieliło ich jedynie 0,4 sekundy!

Podobnie jak i wczoraj tak i dziś wszystko rozstrzygnąć się miało na ostatnim Odcinku Specjalnym. W Wilkowie tempo Wojtka Chuchały było niesamowite. Kierowca pilotowany przez Sebastiana Rozwadowskiego był szybszy od Grzegorza Grzyba o 14 sekund.

Podsumowując całą tą imprezę, myślę, że było warto się na niej pojawić. Działo się sporo rzeczy i można było w ten jakże fajny sposób wykorzystać weekend. Zapytałem o to także Tomasza Kuchara, więc zobaczmy jak to wyglądało z punktu widzenia kierowcy.

„Muszę przyznać, że organizacja była bardzo dobra. Wielu zawodników przed przyjazdem tutaj miało obawy, czy w tych rejonach znajdą się faktycznie na tyle atrakcyjne drogi, żeby zrobić rajd z prawdziwego zdarzenia, zaliczany do Mistrzostw Polski. Ku miłemu naszemu zaskoczeniu organizator stanął na wysokości zadania i odcinki były wręcz genialne” – powiedział Tomasz Kuchar.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze