Podsumowanie początku sezonu 2019 NASCAR

Szósta generacja samochodów NASCAR łagodnie mówiąc, nie okazała się sukcesem. Ukazana została w 2013 roku od tego czasu trybuny pustoszały, fani oraz sponsorzy odchodzili, a najpopularniejszy niegdyś sport w USA znalazł się w największym kryzysie w swojej 70-letniej historii.

cigi nie były atrakcyjne dla przeciętnego widza, samo ściganie nie przypominało tego z czasów świetności NASCAR - kibicom wyścigi zaczęły się nudzić. NASCAR znalazło rozwiązanie tego problemu w nowym pakiecie aerodynamicznym, który miał za zadanie zwiększyć docisk samochodu i pozwolić kierowcom na agresywniejsze manewry oraz jazdę koło w koło. Przed sezonem była to wielka niewiadoma – dzisiaj po 10 wyścigach sezonu widzimy plusy i minusy, na szczęście tych pierwszych jest zdecydowanie więcej.

Jak zmieniło się ściganie?

Najważniejsze przedsezonowe założenie udało się spełnić - ściganie na torach o długości 1,5 mili stało się atrakcyjne, najlepszymi przykładami mogą być wyścigi w Atlancie oraz Las Vegas. Świetne restarty, ciekawe strategie oraz dużo zaciekłej i agresywnej walki na torze to tylko kilka cech tegorocznych 1,5 milowych wyścigów.

Niewiadomą były również zawody na tzw. superspeedwayach – torach o długości ponad 2 mil – Daytona oraz Talladega. W tym przypadku możemy mówić tylko o wyścigu na Talladega Superspeedway ponieważ na Daytonie kierowcy ścigali się samochodami z ubiegłorocznym pakietem. Wyścig na najdłuższym torze w kalendarzu był przykładem ścigania na superspeedwayach – 3-4 kierowców obok siebie, ogromne prędkości oraz potężne kraksy. Wielu kibiców twierdzi iż był to jeden z najlepszych wyścigów na Talladega od wczesnych lat dwutysięcznych.

Nieoczekiwane problemy

Pojawiły się niestety skutki uboczne nowego pakietu, a najgorszy z nich wywołał kuriozalne sytuacje w kwalifikacjach do wyścigów na torach długości 1,5 mili. Mowa tutaj przede wszystkim o sytuacji na torze Auto Club Speedway gdzie żaden kierowca w ostatniej rundzie nie ukończył swojego okrążenia pomiarowego. Miało to miejsce za sprawą nowego pakietu, który daje dużą przewagę nad przeciwnikiem kiedy jedzie się w jego tunelu aerodynamicznym, oczywiście nikt nie chce być tym pierwszym, który pociągnie za sobą całą stawkę. Kierowcy czekali tak długo aż koniec końców żaden z nich nie zdołał przejechać swojego okrążenia. NASCAR myśli obecnie nad rozwiązaniem problemu i wszystko wskazuje na to, iż będzie to powrót do klasycznych pojedynczych przejazdów.

Drugi problem obecnego pakietu znaleźli sami kierowcy, jazda na torach 1,5 milowych jest łatwiejsza niż w ubiegłych latach, zawodnicy przez docisk oraz obniżoną moc nowych aut nie muszą tak precyzyjnie i umiejętnie sterować pedałem gazu. Niektórzy narzekają, że jazda jest po prostu zbyt prosta.

NASCAR może być zadowolone z dokonanych zmian, prawie każdy wyścig tego sezonu oglądało w telewizji więcej widzów niż w ubiegłym roku, najwięcej osób zgromadziło się przed odbiornikami 17 lutego podczas Daytona 500 – ponad 9 milionów osób. Jest to krok w dobrą stronę w wykonaniu NASCAR, jednak z poważniejszymi zmianami zejdzie nam czekać do 2021 roku, wtedy ma zadebiutować 7. generacja samochodów.

Rywalizacja na torze

Joe Gibbs Racing oraz Team Penske - te dwa zespoły dominowały wygrywając łącznie 9 z 10 wyścigów. Dawno nie oglądaliśmy tak intensywnej walki w sezonie zasadniczym, a po piętach niespodziewanie depcze im Chip Ganassi Racing. Kyle Busch jest najjaśniejszym kierowcą początku sezonu, wygrał trzy wyścigi a jego średnia pozycja końcowa to 4,5 ,Brad Keselowski oraz broniący tytuł Joey Logano również osiągają świetne rezultaty. Niespodzianką jest forma Kurta Buscha, po przenosinach ze Stewart-Haas Racing do Chip Ganassi Racing nikt nie spodziewał się, że 7 z 10 wyścigów zakończy w top 10.

Dużym rozczarowaniem jest forma całego zespołu Stewart-Haas Racing, w tamtym roku na tym etapie sezonu mieli na koncie cztery zwycięstwa, a Kevin Harvick był stawiany jako główny pretendent do tytułu na równi z Kylem Buschem. Udanego początku nie zaliczył kolega zespołowy Kurta Buscha – Kyle Larson, aż trzy razy nie dojechał do mety i tylko dwa razy zakończył wyścig w pierwszej dziesiątce. Team Hendrick również rozczarowuje, ich auta rzadko są w stanie rywalizować jak równy z równym z czołowymi zespołami, udało im się zdobyć jedną wygraną - Chase Elliott triumfował na Talladega.

Na chwilę obecną pretendentami do tytułu są Kyle Busch, Brad Keselowski oraz Joey Logano jednak nie zapominajmy, że wyścigi NASCAR są nieprzewidywalne i w każdej chwili jakiś kierowca może wskoczyć na najwyższe obroty i dołączyć się do walki o mistrzostwo.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze