Drugi triumf Lamborghini, kolejne problemy konkurentów

Załoga Lamborghini #63 dopięła swego wygrywając wyścig główny na torze Brands Hatch. Także i tym razem, wskutek pechowych sytuacji, z czołówki odpadło kilku faworytów.

W przypadku wyścigu głównego, o wiele ważniejszą okazał się być okres zmian, który wyraźnie przetasował stawkę. Skorzystały na tym przede wszystkim załogi Audi, które w wyścigu kwalifikacyjnym nie wypadły zgodnie z oczekiwaniami – po południu, aż pięć znalazło się na punktowanych miejscach. Wyścig ponownie wygrało jednak Lamborghini #63, od startu do mety nie pozwalając odebrać sobie pozycji lidera – pech i incydenty strąciły natomiast z czołówki obie załogi ISR, jedno z BMW czy kolegów zwycięzców z załogi Grasser #19.

Także w wyścigu głównym, na starcie załoga Lamborghini #63 utrzymała prowadzenie, co więcej za Christianem Engelhartem pojawił się Ezequiel Companc, awansując przed Markusa Palttalę z BMW #98. Początkowo, za nim widniał Antonio Da Costa z drugiego M6 od Rowe, Felixowi Serrallesowi z Mercedesa  #88 udało się jednak szybko odzyskać pozycję. Dalej Ben Barnicoat w McLarenie #58 wyprzedził Stuarta Leonarda z Audi #17, a Michael Meadows w Mercedesie #90 utrzymał pozycję przed Kevinem Cecconem z Audi # 74 – pecha miał jego kolega z #75, na pierwszym okrążeniu wypadając na żwir. Pechowo, pierwsze okrążenie przejechał także kierowca Lamborghini #66 Giovanni Venturini, obracając się i tracąc wiele pozycji – jeszcze przed wyjazdem samochodu bezpieczeństwa,  trzy pozycje zyskał za to Michał Broniszewski, wychodząc na czoło w swojej klasie Pro-Am.

Wznowienie nastąpiło 11 minut po starcie wyścigu, zaraz po którym Serralles zaatakował Palttalę, odbierając mu trzecie miejsce. Taką próbę podjął również Da Costa, w jego przypadku nieudaną – uszkodzeniu nieco dalej uległo natomiast Audi #74, po pechu kolegi z #75 także zmuszone odpaść z walki o punkty. Serralles tymczasem rozpoczął atak na Companca – a nieco dalej, mocno do przodu parł Maxi Buhk, po kwadransie będąc już szesnasty. Drobne błędy popełnili wówczas Da Costa i Meadows, pierwszy spadając na siódme, a drugi na dziesiąte miejsce – Meadows odzyskując jednak pozycję po skutecznym ataku na Markusa Winkelhocka. Prowadzenie w Pro-Am stracił wówczas Broniszewski spadając za Alexandra Mattschulla z Ferrari #333, z którym Polak walczył przez kolejne minuty.

Tuż przed okresem zmian, dwie pozycje stracił Stuart Leonard. Pierwsi w boksach pojawili się natomiast Companc, Palttala czy Barnicoat – Lamborghini #19 zaliczając wówczas niespodziewane problemy z samochodem, przez które Norbert Siedler nie był w stanie wyjechać. Uderzenie jednego z Mercedesów, na które Philipp Eng z premedytacją odpowiedział tym samym, zmusiło BMW #99 do zatrzymania zaraz za wyjazdem z alei serwisowej  – do której dopiero w połowie wyścigu zjechał lider, Christian Engelhardt, Mirko Bortolotti pewnie powracając na czele stawki. Pech po pit-stopie dopadł również załogę Kessel #11, Giacomo Piccini otrzymując karę za przekroczenie prędkości w alei serwisowej, a po chwili tracąc koło na zakręcie 5.

Drugim po zmianach został niespodziewanie Will Stevens z Audi #2, przed Robinem Frijnsem z Audi  #17, Fabianem Schillerem z Mercedesa #85, Jesse Krohnem z BMW #98 i Franckiem Pererą z Mercedesa #84. Na siódme awansował Dries Vanthoor z Audi #5, przed Raffaele Marciello z Mercedesa #90 i Christophera Haase z Audi #26 – dziesiątkę zamykał Dennis Jake z Audi E#3, przed Danielem Juncadellą z Mercedesa #88 czy Álvarem Parente z McLarena #58. Frijns szybko i skutecznie zaatakował Stevensa, przejmując pozycję wicelidera – do prowadzącego Bortolottiego, na 20 minut przed końcem wyścigu tracił jednak ponad 22 sekundy. Dużo ciaśniej było za nim, nad dziesiątym Jakem Stevens mając przewagę zaledwie 3 sekund – jadący tu kierowcy szukali sposobu na poprawę pozycji , czyhając na każdy najmniejszy błąd konkurentów.

Jak się okazało, sprawcą uderzenia w BMW był Mercedes #88, a konkretnie członek zespołu, który niebezpiecznie wypuścił go z postoju. Karę musiał jednak odbyć Juncadella, tracąc szansę na punkty – na punktowanych pozycjach zyskał natomiast Vanthoor, wyprzedzając Pererę. Poza tym jednak, do ataków tam nie dochodziło, inni kierowcy nie popełniając błędów – nie popełnił ich także Bortolotti, który do mety dowiózł prowadzenie. Załoga #63 po raz drugi wygrała wyścig w Brands Hatch, tym razem pokonując Audi #17 i #2 – czwarty i pierwszy w klasie Silver był Mercedes #85, wyprzedzając BMW #98, Audi  #5 i prowadzącego po pierwszej rundzie Mercedesa #84. Czołową dziesiątkę domknęły Mercedes #90, Audi  #26 i #3 – tuż za nią znalazł się ubiegłoroczny mistrz, Álvaro Parente wyjeżdżając z Brands Hatch jedynie z punktami w wyścigu kwalifikacyjnym.

Wyniki wyścigu znajdziesz TUTAJ

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze