„Alonso nie powinien już wracać do Formuły 1”

Johnny Herbert uważa, że nadszedł czas, by Fernando Alonso zrezygnował z dalszych startów w Formule 1 i nie wracał już do sportu po wymuszonej przerwie z powodów zdrowotnych.

Dwukrotny mistrz świata nie został dopuszczony do wyścigu w Bahrajnie ze względu na obrażenia klatki piersiowej, które są efektem potężnego wypadku Hiszpana z Grand Prix Australii. Herbert stwierdził, że wypadek ten jest oznaką tego, iż zdolności Hiszpana się pogarszają.

„Sądzę, że Fernando nie powinien wracać. Powodem, dla którego to mówię, jest fakt, że szczyt swojej kariery ma już za sobą i miało to miejsce w sezonach 2011-2012 w Ferrari. Można wtedy było wyczuć, że - zwłaszcza na okrążeniach kwalifikacyjnych - jechał on dosłownie na krawędzi” – powiedział Herbert w rozmowie ze Sky Sports F1.

„Wiem, że jeśli chodzi o samochody, zmieniło się wiele, ale w przypadku występów nie widzieliśmy, by dwukrotny mistrz świata był od tamtego czasu uznawany za najlepszego kierowcę. Przynajmniej ja tego nie widzę. Nie zobaczyliśmy też dominacji w McLarenie, gdzie Jenson Button wykonał lepszą pracę. [Hiszpan] mówił, że byłby szczęśliwy, gdyby opuścił F1 z dwoma mistrzowskimi tytułami – stał się przez to człowiekiem, który nie tylko zrezygnował z szansy wywalczenia kolejnego mistrzostwa, ale zrezygnował ze ścigania”.

Herbert był zdziwiony, że Alonso nie dał z siebie wszystkiego, by przygotować się do rundy w Bahrajnie po tym, jak zespół lekarski oznajmił, iż Hiszpan jest niezdolny do startu.

„Widać, że nie przepada za nowymi samochodami i to kolejny powód dla niego, by odejść. W Barcelonie [rok temu] miał incydent i nie wystartował, ale gdy kierowca ulega wypadkowi, zazwyczaj chce wrócić do maszyny – kiedy ja miałem wypadek, chciałem szybko powrócić. Nawet po jego przygodzie z Australii nie udało mu się to. Gdyby jeździł w mistrzowskim samochodzie i miał przed sobą możliwość walki o tytuł, myślę, że znalazłby się w samochodzie. Zawsze znajdzie się sposób – wystarczy popatrzeć na Nikiego Laudę i na jego wypadek z 1976 roku”.

„Wydaje się, że stracił motywację, a wszystkie te elementy w połączeniu z występami nie są tym, czego spodziewasz się po dwukrotnym mistrzu świata. Nie widzimy już tej pasji w jego jeździe, albo by jechał na krawędzi, gdy korzysta z samochódu F1. To kolejna część, której właśnie w tej chwili brakuje. Nadal posiada dobry rozum wyścigowy i wie, jak wycisnąć maksimum z samochodu, ale nie posiada już tempa”.

„W Australii był to błąd z jego strony. Wypadek jest podobny do tego między Michaelem Schumacherem a Jeanem-Eric Vergnem z Singapuru. Wiem po sobie, że dochodzisz do pewnego punktu swojej kariery, po czym forma zaczyna opadać. Można być na szczycie przez długi okres czasu, ale potem zawsze będzie spadek. Rzeczy, które mówi, to, co dzieje się na torze, jego tempo kwalifikacyjne i ten błąd z Australii mówią mi, że to właściwy czas, by odłożył swój kask” – dodał.

Źródło: skysports.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze