Były szef Ferrari, a obecnie prezydent Międzynarodowej Federacji Samochodowej, Jean Todt, przyznał ostatnio, że Ayrton Senna od 1994 roku chciał jeździć w barwach Scuderii. Wyjaśnia on również, dlaczego ostatecznie nie doszło do podpisania kontraktu.
Gdyby rzeczona umowa w ostateczności doszłaby do skutku, najprawdopodobniej historia sportu potoczyłaby się inaczej. W jednym z wywiadów dla niemieckiej prasy Francuz ujawnił, że Senna sam okazywał wyraźne zainteresowanie startami dla włoskiej ekipy.
Todt, który w 1993 roku przejął stanowisko szefa w Ferrari, chciał przekonać Brazylijczyka, by ten przeniósł się z McLarena do Scuderii – zespołu, w którym ostatni mistrzowski tytuł wywalczył Jody Scheckter w 1979 roku.
„On chciał do Ferrari, a Ferrari chciało jego. Był najlepszym kierowcą. Odbyłem z nim długie spotkanie podczas Grand Prix Włoch na Monzy w 1993 roku. Byliśmy w tym samym hotelu nad jeziorem Como. Przyszedł do mnie wieczorem, około 10, a cała rozmowa trwała 2 godziny. Mówił bardzo powoli i bardzo wyraźnie. Powiedział, że chce się ścigać w Ferrari w przyszłym roku”
– stwierdził.
Jednak zespół miał już podpisany kontrakt z byłym kolegą Senny z McLarena - Gerhardem Bergerem oraz z Jeanem Alesi. „Odpowiedział, że w F1, umowy nie mają żadnej wartości. Kiedy później do niego zadzwoniłem, by złożyć mu ofertę na rok 1995, on odmówił. Zdecydował się na starty w Williamsie”
– zakończył.
Źródło: motorsport-total.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.