Vettel: Formuła 1 podąża w złym kierunku

W przeciwieństwie do pozytywnych opinii na temat Formuły 1, które w ostatnim czasie pojawiły się w sieci, Sebastian Vettel wylicza szereg elementów, które jego zdaniem niszczą królową motosportu.

W ostatnich dniach dużo się mówi na temat Formuły 1, tego jak się zmienia i dokąd zmierza. Ostatnie zmiany nie przypadły do gustu większości kibiców, w wyniku czego wielu z nich – pomimo długiego stażu z F1 - odwróciło się od niej. Nie pomaga w tym także dominacja Mercedesa, która nie pozwala z zapartym tchem śledzić zmagań najlepszych kierowców świata.

Nie wszyscy jednak uważają, że Formuła 1 rzeczywiście stała się nieciekawa. Nick Heidfeld stwierdza: „Zawsze można poprawić pewne rzeczy, ale F1 nie jest w tak złym stanie, jak niektórzy uważają. Nadal są tam fantastyczne samochody z fantastycznymi kierowcami, jak również dobre wyścigi”. Niemiec nie jest osamotniony w swojej opinii. Mario Andretti w swojej wypowiedzi idzie nawet o krok dalej: „Najlepsze lata Formuły 1 są właśnie teraz. Bardzo podoba mi się ogromna popularność tego sportu i technologie na limicie. Oddałbym wszystko, żeby być 30 lat młodszym i móc ścigać się w tym momencie”. Co ciekawe, pozytywne opinie wydają osoby, które w tej chwili znajdują się poza Formułą 1, z kolei wewnątrz wygląda to całkowicie inaczej. Sebastian Vettel uważa, że skomplikowane przepisy zacierają istotę tego sportu.

„W skrócie, myślę, że sport powinien stać na pierwszym miejscu, a naszym celem powinno zostać wyłonienie najszybszego kierowcy. W dzisiejszych czasach samochody odgrywają ważną rolą, podobnie jak w przeszłości, jednak nie powinniśmy się zagubić w zawiłościach przepisów. Kibice powinni być w stanie identyfikować się z naszymi autami. W tym momencie Formuła 1 jest zbyt skomplikowana, a przede wszystkim brakuje w niej odpowiedniego dźwięku” – stwierdził kierowca Ferrari.

Mistrz świata uważa, że jednym z powodów dla którego F1 traci popularność jest dominacja Mercedesa, choć dostrzega on także inne czynniki, które na to wpływają. Co ciekawe, gdy on sam dominował w Red Bullu i zdobywał tytuł za tytułem, nie wysuwał podobnych wniosków.

„Dominacja Mercedesa w ostatnich dwóch latach zabrała wiele emocji kibicom. Z kolei nowe przepisy zbyt mocno koncentrują się na detalach. Musimy być ostrożni, by nie stracić korzeni motorsportu i mam szczerą nadzieję, że samochody w przyszłości będą bardziej w zasięgu ręki”.

Vettel zdaje sobie sprawę z tego, że Ferrari odstaje tempem od Mercedesa, jednak wierzy, że jego zespół będzie w stanie dogonić team z Brackley i walczyć z nim o najwyższe cele.

„Nie jest tajemnicą, że wciąż nie jesteśmy w miejscu, w którym chcielibyśmy się znajdować. Mamy jeszcze wiele rzeczy, które musimy poprawić”.

Zapytany o to, co było przyczyną niedociągnięć w ubiegłym sezonie, odparł: „Było to sumą wielu z nich. Wiemy, że nasz pakiet nie był wystarczający dobry do tego, by dogonić Mercedesa, albo go wyprzedzić, jednak pracujemy nad tym i jesteśmy na właściwej drodze”.

Vettel zapytany wprost, czy Ferrari będzie jego ostatnim zespołem, odpowiedział: „Być może. Nie jestem typem osoby, która zmienia coś po jednym roku współpracy, nigdy nie zrobiłem czegoś podobnego w żadnej dziedzinie życia”.

„Jestem szczęśliwy tu gdzie teraz się znajduję. Mamy podobny cel, który chcemy wspólnie osiągnąć. Ferrari jest dla mnie wyjątkowe. Nawet jako dziecko marzyłem o tym, by pewnego dnia stać się członkiem ekipy z Maranello” - zakończył 28-latek.

Znając jednak przypadek Fernando Alonso, który wielokrotnie deklarował, że zakończy swoją karierę w Ferrari, a obecnie ściga się w McLarenie, słów mistrza świata nie można brać za pewnik.

Źródło: motorsport.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze