Ericsson: Grand Prix Skandynawii byłoby ogromnym sukcesem

Marcus Ericsson uważa, że jeżeli Formuła 1 wróciłaby w jego rodzinne strony to organizacja Grand Prix Skandynawii byłaby ogromnym sukcesem.

Ostatni raz Formuła 1 pojawiła się w tym regionie 37 lat temu, kiedy zawodnicy ścigali się o Grand Prix Szwecji na torze Anderstorp w roku 1978. W tegorocznej stawce, dzięki Kimiemu Räikkönenowi w Ferrari, Valtteriemu Bottasowi w Williamsie i Marcusowi Ericssonowi w Sauberze mamy trzech kierowców, którzy pochodzą z regionu północnej Europy. Ten ostatni podkreśla więc, że organizacja wyścigu w Skandynawii okazałaby dużym sukcesem, ponieważ w ostatnim czasie zainteresowanie motorsportem wśród mieszkańców znacznie wzrosło.

"Nie widzę tego jeszcze przez długi czas, ale to byłoby dobre dla tego sportu, gdybyśmy mieli wyścig w północnej Europie” – powiedział Szwed. "Ten wyścig byłby naprawdę bardzo, bardzo dobry i myślę, że wiele osób by go oglądało. Patrząc jednak na to ile kosztuje organizacja takiego wyścig, nie sądzę żeby państwo takie jak Szwecja miała taką ilość pieniędzy. Ale na pewno byłoby zainteresowanie”.

Ostatnim Szwedem jaki ścigał się w Formule 1 przed Marcusem Ericssonem, który w sezonie 2014 dołączył do ekipy Caterhama był Stefan Johansson, który zakończył karierę po Grand Prix Kanady 1991.

"Wsparcie jakie mam w Szwecji jest świetne” – przyznał Ericsson. "Nie mieliśmy żadnego kierowcy w F1 przez ostatnie 23 lata, zanim ja przyszedłem do tego sportu, dlatego bardzo to doceniam. To naprawdę wspaniałe, a dzięki coraz lepszym wynikom jakie osiągam, zaczynam zwracać uwagę coraz wiekszej liczby osób”.

Źródło: autosport.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze