Kierowco, pokaż kim naprawdę jesteś!

Od dłuższego już czasu, wielu kibiców, dziennikarzy, a także osób zajmujących się nie tylko Formułą, ale innymi gałęziami motorspotu, dyskutuje o tym, czy to co i jak robi Lewis Hamilton, przystoi trzykrotnemu mistrzowi świata.

Suto zakrapiane imprezy, wypadek w Monako spowodowany przemęczeniem, związki z kilkoma dziewczynami w ciągu sezonu, spięcia z kolegą zespołu i wiele więcej. Tak można opisać życie Lewisa Hamiltona w tym roku. Oczywiście, każdy ma prawo do swojego życia, tylko należy znać umiar i pokazywać tylko jego część, bo jeżeli pokażemy za dużo, piłeczka zostanie odbita i możemy otrzymać bolesny cios.

„Wydaję mi się, że Formuła 1 potrzebuje osobowości. Wydaje mi się także, że oni [kierowcy] po prostu boją się pokazać kim są, a jak wracają do domu są kimś zupełnie innym” – powiedział dla TV3 Lewis Hamilton.

Brytyjczyk zgodził się także ze swoim szefem, że obecny styl życia wpływa pozytywnie na jego wyniki oraz osiągnięcia. Od pewnego czasu kierowca Mercedesa skupia swoją uwagę nie tylko na zdobywaniu pucharów, ale również komponuje muzykę, śpiewa oraz uczestniczy w pokazach mody. Zresztą jak sam przyznał, wiele treningów zamienił na robienie tego, co kocha najbardziej i to, co sprawia mu radość.

„Zdecydowanie bycie sobą pomogło mi odnieść większy sukces. Niestety, Formuła 1 to bardzo korporacyjny sport, gdzie przez bardzo, bardzo długi czas pozostajesz taki sam. Wyścigowa część ekscytuje, ale na zewnątrz wszystko jest nieświeże. To tak, jakby kierowca stawał się kwadratem, byleby tylko dopasować się do tego wszystkiego. To jest to, w co ja wierzyłem przez długi czas, że muszę być takim kwadratem by się wpasować w to wszystko. W końcu pomyślałem sobie, że tu jestem i całkowicie się zakorzeniłem – a przecież nie można wyrwać drzewa z korzeniami i iść gdzie chcesz – i chciałbym zacząć wszystko od nowa”.

„Dotarłem do punktu, w którym nie przejmuję się tym, co mówią o mnie ludzie. Jeżeli nie akceptują tego jaki jestem, nie przejmuję się tym, ponieważ wsiadam do samochodu i zamierzam wygrać. To takie budujące, kiedy wiesz, że możesz to zrobić. Odmówienie sobie tego kim naprawdę jesteś, jest największą zbrodnią jaką możesz sobie zrobić” – zakończył.

Czy Lewisowi uda się przekonać innych kierowców do tego, aby pokazali więcej niż dotychczas? Wydaje się, że będzie to trudne, patrząc na to, ilu kierowców krytykuje obecnego mistrza świata, ci wolą żyć w swoim świecie, z dala od blasku fleszy i reflektorów. Dobrym przykładem jest tutaj Sebastian Vettel, który nie posiada swojego oficjalnego fan page’a lub konta na Twitterze, czy też Kimi Räikkönen, którego życie możemy podpatrywać dzięki jego narzeczonej, Minttu Virtanen.

Źródło: f1i.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze