Ciężko jest wrócić do tych wspomnień, zwłaszcza po tak tragicznym zakończeniu Grand Prix Japonii 2014 na torze Suzuka. To na tym torze rok temu, a dokładnie 5 października, swój wypadek miał francuski kierowca, Jules Bianchi. Niestety wypadek ten przyniósł tragiczne skutki i Julesa nie ma już wśród nas, jednak wszyscy w padoku ciągle mają go w pamięci, a on sam na pewno spogląda na nich z góry.
W bardzo emocjonalny sposób wypowiedział się szef zespołu Manor Marussia F1 Team, John Booth, który był również szefem Julesa Bianchiego w zespole Marussia.
„Po pozytywnym Grand Prix Singapuru, udajemy się do Japonii z nadzieją na podobnie silny występ. W ten weekend przed naszym zespołem będzie jednak większe wyzwanie, jakiemu musimy stawić czoła po wypadku Julesa w ubiegłym roku na tym torze. Nie ma ucieczki przed faktem, że będzie to bardzo emocjonalny weekend dla nas. Większość członków zespołu, którzy byli w nim w roku 2014, są z nami również w tym sezonie, włącznie z naszymi przyjaciółmi z Ferrari, są oczywiście Will i Alexander, którzy byli na Suzuce w ubiegłym roku, jako kierowcy rezerwowi. To będą inne doświadczenia emocjonalne niż te z Monako, z miejsca pełnego wyjątkowych wspomnień dla naszego zespołu, podobnie jak doświadczenia z Węgier, gdzie musieliśmy powiedzieć trudne „do zobaczenia” ukochanemu przyjacielowi i koledze”
.
Booth powiedział o tym, że zespół ciągle będzie się ścigał z myślą o Bianchim, wspomniał również o tym, jak wyjątkowym człowiekiem był tragicznie zmarły Francuz i ile wniósł do ekipy Manor.
„Myślimy o Julesie każdego dnia, on zawsze będzie dużą częścią naszego zespołu. Bez wątpienia, nasze wspomnienia są zdecydowanie szczęśliwe, celebrowanie jego niesamowitego osiągnięcia w naszym samochodzie i przyjemny czas, który dzieliliśmy wspólnie. Jego pogrzeb przypomniał nam, że był on wyjątkowym prezentem dla wielu ludzi, nie tylko dla całej wspaniałej rodziny Bianchi, która zawsze jest w naszych myślach i modlitwach. Byliśmy zespołem Julesa i mając to na uwadze, chciałbym prosić wszystkich o zrozumienie i szacunek w ten weekend, chcemy uporać się z doświadczeniem powrotu na tor Suzuka w bardzo prywatny sposób. Nasze zaangażowanie będzie to odzwierciedlać. To jest moim zadaniem, by dostarczyć zespołowi właściwego środowiska, w którym będą zdolni wykonać swoją pracę, mimo trudnych warunków. To będzie mój podstawowy cel”.
„Jules nie tylko jest nieustannie w naszej pamięci od tego okropnego dnia na Suzuce w roku 2014, jego nazwisko jest na naszych samochodach w każdym wyścigu. Ten hołd, nasze bardzo dobre wspomnienia z Julesem i koleżeństwo, jakie panuje w naszym zespole jest tym wszystkim, czego potrzebujemy, by ścigać się na jego cześć na torze Suzuka w ten weekend”
– powiedział John Booth.
Will Stevens, obecny kierowca zespołu Manor Marussia F1 Team, ekipy, dla której ścigał się Jules Bianchi, zaznaczył, że po raz kolejny będą walczyć o dobry rezultat, który zadedykują tragicznie zmarłemu kierowcy. „To będzie bardzo emocjonalny weekend dla nas. Jesteśmy bardzo zgranym zespołem, ale sytuacje takie jak te, zbliżają nas do siebie i to nam pomaga przejść przez wyzwanie, jakiego doświadczyliśmy na torze i poza nim. W tych samych okolicznościach, Jules ścigałby się w bardzo profesjonalny i skupiony sposób, zrobię dokładnie to samo”
.
O Julesie pamiętają również jego rywale z toru.
„Oczywiście ubiegłoroczny wyścig był bardzo, bardzo trudny z powodu wypadku Julesa Bianchiego, na pewno będziemy o nim myśleć podczas jazdy tutaj w tym roku”
- Daniił Kvyat.
„Minął rok od wypadku Julesa, więc trudno będzie nam wrócić do Japonii w tym roku. Będziemy pamiętać świetnego i niezwykle utalentowanego człowieka, jakim on był”
– Rob Smedley, który jest obecnie szefem inżynierów w zespole Williams.
W podobnym tonie wypowiadają się kierowcy Mercedesa, Lewis Hamilton i Nico Rosberg, którzy mówią „będziemy mieć Julesa w naszej pamięci przez ten weekend”
.
Wtóruje im Toto Wolff, szef zespołu Mercedes, który powiedział „oczywiście, wracając do Japonii będziemy mieć w myślach Julesa, jego rodzinę i naszych przyjaciół z Manor Marussia, więc będzie to bardzo emocjonalny wyścig dla nas”.
Źródło: formula1.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.