Red Bull Racing grozi odejściem z Formuły 1

Singapurski smog został przepędzony, ale ciemne chmury nadal wiszą nad Formułą 1. Zespół Red Bull Racing grozi, że odejdzie wraz z siostrzanym teamem z rywalizacji, jeśli nie otrzymają konkurencyjnych jednostek napędowych.

Szef ekipy Renault, Carlos Ghosn, powiedział, że współpraca pomiędzy ich firmą a Red Bullem zostanie zakończona wraz z końcem tego sezonu. Fakt ten potwierdził Helmut Marko, a więc nikt nie ma już nadziei na inny obrót spornej kwestii. Pikanterii całej sytuacji dodaje obojętność reprezentantów Red Bull Racing, co do dalszych losów mistrzowskiego teamu. „Jeśli nie mamy silników, to musimy zrezygnować” - oznajmił Marko w rozmowie z Sport Bild.

Dostawcy jednostek napędowych mają problem z porozumieniem się z zespołem z Milton Keynes. Mercedes nie widzi możliwości współpracy i odstąpienia swojego silnika. „Jeśli oddaje się swoją tajną broń potencjalnemu przeciwnikowi, to jednocześnie osłabia się swój zespół” – stwierdził dyrektor sportowy niemieckiej marki, Toto Wolff. Natomiast Red Bull nie zadowoli się jednostką sprzed roku, co podkreślił Marko: „Nie chcemy towaru używanego. Dlatego rozmawiamy z Ferrari”.

Trudno jednak o przekonanie, że włoska ekipa zdecydowałaby się na oddanie własnego, bardzo konkurencyjnego, silnika. To mógłby być strzał w kolano i stworzenie, na własne życzenie, dodatkowego, groźnego rywala. „Wręcz przeciwnie. Gdybym odpowiadał za Ferrari, to wykorzystałbym to jako dodatkową motywację. Powiedziałbym swoim ludziom – mamy najlepszy silnik, ale już nie najlepszą konstrukcję. Teraz dodajemy gazu i staramy się to zmienić” - podpowiedział Marko.

Ale to nadal gra w pokera. Red Bull potrzebuje konkretnego zapewnienie Ferrari, bo inaczej może zostać na lodzie. „W zasadzie jest tak: im szybciej się o czymś wie, tym lepiej. Ale Red Bull Racing to ekipa z ogromnymi zasobami i jest zdolna do reakcji nawet w ostatniej chwili. Adrian Newey przyzwyczaił nas do bardzo późnego przygotowywania samochodu, dlatego nie widzę problemu w późniejszym podjęciu decyzji. W Toro Rosso wygląda to nieco inaczej i oni potrzebują zapewnienia szybciej” - podsumował Marko.

W świecie Formuły 1 chodzą także inne pogłoski. Podobno nad dołączeniem do stawki myśli marka VolksWagen, a także Audi. Ich udział mógłby wpłynąć na decyzje obecnie ścigających się zespołów i uratować ekipę Red Bulla. Jednak obiektywnie rozpatrując dołączenie nowych ekip i czas, jaki potrzebowałyby na dorównanie pozostałym, to oscylacje wędrują w okolice 2018 roku.

Źródło: bild.de

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze