Podczas wyścigu o Grand Prix Belgii Sebastian Vettel był bliski zajęcia trzeciego miejsca. Niestety, szyki pokrzyżował mu wybuch jednej z opon w jego samochodzie. Tym razem na ten temat wypowiedział się były partner zespołowy Niemca – Mark Webber.
Firma Pirelli zapowiedziała, że opony wykonane z pośredniej mieszanki będą w stanie przejechać jednorazowo aż czterdzieści okrążeń, jednak do wybuchu doszło już na dwudziestym ósmym kółku. Włoski dostawca ogumienia po całym zajściu tłumaczył się tym, że różne czynniki mogły wpłynąć na rozwój sytuacji. Swoją postawę dodatkowo argumentowano faktem, że Ferrari wykonało zbyt małą liczbę pitstopów. Vettel zaś odparł, że to Pirelli jest winne całej sytuacji i stwierdził, iż nie może się ona powtórzyć. Takiego samego zdania jest Mark Webber.
„Seb ma 100% racji”
- rozpoczął Australijczyk. „Pęknięcie opony nie może być karą za zbyt długie jej używanie. W tym przypadku wolniejsza jazda byłaby najwłaściwszym ukaraniem. Jako kierowca musisz być absolutnie pewny, że możesz zaufać oponom”.
„Oczywiście, bezpieczeństwo jest najważniejszą rzeczą dla FIA – mamy różne rodzaje testów, HANS... Nie można więc przymykać oczu na tak fundamentalną sprawę, jaką są opony”.
„Wyobraźmy sobie, że Seb dokończyłby wyścig i finiszowałby na trzecim miejscu. Wtedy Pirelli mówiłoby: ‘Spójrzcie, jakie mamy świetne opony’. Jeśli to prawda, że Pirelli ustawiło limit czterdziestu okrążeń dla jednego kompletu opon, to nie mogą one pękać po dwudziestu ośmiu. To różnica dwunastu okrążeń. Pirelli miało naprawdę dużo szczęścia do tej pory”
- zakończył wzburzony Webber.
Szwajcarska gazeta Blick poinformowała, że w związku z ostatnimi wydarzeniami z Belgii (pęknięcie opony w samochodzie Vettela i Rosberga) firma Pirelli jeszcze przed GP Włoch uda się na spotkanie ze wszystkimi szefami zespołów, w celu omówienia bezpieczeństwa kierowców.
Źródło: f1today.net
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.