Założyciel zespołu Jordan Grand Prix, komentator i żywa legenda Formuły 1 opowiedział, jakich sześciu kierowców wspomina najlepiej i uzasadnił, dlaczego.
Michael Schumacher
„Jego debiut w Formule 1 w Spa w 1991 roku był oszałamiający. Najpierw startował z siódmej pozycji. Po 500 metrach jego sprzęgło wybuchło, ponieważ oszczędzaliśmy na materiałach. Znacznie później podarowałem mu nowe, tak symbolicznie. Do tego nigdy nie zapomnę jego pierwszych testów w 1991 roku. Jego tempo było po prostu niewiarygodne. Tylko raz, wcześniej, w 1982 roku przeżyłem coś podobnego z Ayrtonem Senną w Formule 3. Z obojgiem było tak, jakby ktoś nagle zapalił światło w ciemnym pokoju. Obaj przyćmili wszystko to, co wcześniej i później widziałem w samochodach".
Damon Hill
„To on odniósł w Spa w 1998 roku pierwsze zwycięstwo dla zespołu Jordan. Czegoś takiego się nie zapomina. Musiałem wtedy wprowadzić porządek, bo jego zespołowy kolega – Ralf Schumacher też chciał zwyciężać. Ryzyko rywalizacji w zespole mnie przerosło”
.
Heinz-Harald Frentzen
„To on był głównym powodem, dlaczego w 1999 roku mieliśmy nasz najlepszy sezon. Zwyciężył w Magny-Cours i Monzy. Był genialnie utalentowany i superszybki”
.
Eddie Irvine
„Sympatyczny, ale równie uparty Irlandczyk jak ja. Debiutując w 1993 roku zrównał się z supergwiazdą Ayrtonem Senną, który go spoliczkował”
.
Rubens Barrichello
„Szczery facet, ekstremalnie szybki w deszczu. Już myślałem, że należy do inwentarza”
.
Nick Heidfeld
„Jeździł dla mnie niestety w 2004 roku. Wtedy nie byliśmy już konkurencyjni. Ale on przyniósł nam świetne osiągnięcia”
.
Źródło: f1-insider.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.