Renault zdecydowało się nie wprowadzać rozwiązań przedstawionych przez współzałożyciela Ilmora, Mario Illiena, jednak nie wykluczyło wykorzystać części z jego pomysłów w przyszłych wersjach jednostki napędowej.
Francuski dostawca wcześniej zapowiedział, że nadal będzie pracować w tym sezonie nad poprawą swojej jednostki napędowej, która w założeniu ma poprawić sytuację swoich zespołów klienckich, a więc Red Bulla i Toro Rosso. Po bardzo złym początku sezonu na firmę Renault spadła fala krytyki, jednak ostatni wyścig na Węgrzech był dla nich niezwykle udany.
Jak się teraz dowiedziano, w ramach pracy nad poprawą silnika i znalezieniem dodatkowej mocy, Renault na hamowni eksperymentuje z jednocylindrowym prototypem dostarczonym przez Ilmora, który na początku lat ’90 dostarczał własnej produkcji silniki m. in. Tyrrellowi, czy też Sauberowi. Pomimo obiecujących danych, Renault uważa, że własne rozwiązania konstrukcyjne mają większe szanse na poprawę sytuacji.
Jak powiedział dyrektor zarządzający Renault F1, Cyril Abiteboul, cieszy się z możliwości otrzymania pomocy ze strony Marco Illiena, to jednak rozwiązania przedstawione przez tą firmę nie zostaną w pełni wprowadzone.
„Współpraca jest na dobrym poziomie. Dobrze jest pracować z ludźmi z zewnątrz, ponieważ nie odczuwa się konkurencji, pracując wyłącznie wewnątrz firmy. Cenna jest opinia i wsparcie z zewnątrz. W chwili obecnej jednak w naszej jednostce napędowej, lub też w przyszłej jej wersji, raczej żadne rozwiązanie pochodzące ze strony Ilmora nie zostanie wprowadzone”
– powiedział Cyril Abiteboul.
„To nie znaczy jednak, że w przyszłości również nie skorzystamy z tej pomocy, albo też, że to wsparcie nie wnosi żadnego pozytywnego wpływu na to, co zamierzamy zrobić do końca tego sezonu. Nie mówię, że współpraca z Ilmorem nie ma żadnej wartości. Na razie nic nie zostało wprowadzone i dopiero po jakimś czasie pomyślimy nad tym”
– mówił.
Abiteboul odniósł się także do kwestii wprowadzenia poprawek do obecnej jednostki napędowej, które w założeniu mają przynieść znaczącą poprawę, ale nie na miarę konkurowania z Mercedesem.
„Chcę, aby poprawa była widoczna – nie tylko w inżynierskim laptopie patrząc na telemetrię. Chcę, aby można było dojść do tego wniosku po czasach okrążenia. Uzyskana różnica nie pozwoli Red Bullowi od razu na dogonienie Mercedesa, ale spora część strat do tego zespołu powinna zostać nadrobiona”
– dodał dyrektor zarządzający Renault F1.
Źródło: motorsport.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.