Di Montezemolo: Jules był przyszłością Ferrari

Jak powiedział Luca di Montezemolo, Ferrari już wcześniej zdecydowało, że Jules Bianchi miałby zastąpić Kimiego Räikkönena, gdyby współpraca z Finem dobiegła końca.

Trzy miesiące przed tragicznym w skutkach wypadku na torze Suzuka w ubiegłym roku, Jules Bianchi wziął udział w testach na Silverstone wraz z zespołem Ferrari, podczas których był najszybszy. Zdaniem byłego prezydenta Ferrari, plany wobec francuskiego kierowcy były o wiele większe.

„Jules Bianchi był jednym z nas, był członkiem rodziny Ferrari i był kierowcą, którego wybraliśmy na przyszłość w przypadku końca współpracy z Kimim Räikkönenem” – powiedział di Montezemolo, który rozstał się z zespołem we wrześniu ubiegłego roku, dla La Gazzetta dello Sport.

„Wypadek na Suzuce zabrał nam niesamowitego, szybkiego, bardzo uprzejmego człowieka, silnie związanego z Ferrari, kogoś, kto mógł pracować bardzo dobrze również z inżynierami; straciliśmy kierowcę z pewną przyszłością” – mówił.

Bianchi po raz pierwszy zasiadł za kierownicą samochodu Ferrari podczas testów pod koniec 2009 roku, tuż pod zdobyciu przez niego tytułu mistrzowskiego Formuły 3 Euro Series. Był on wspierany przez zespół również podczas rywalizacji w seriach GP2 i Formuły Renault 3.5. Wszystkie 34 starty w mniejszych kategoriach doprowadziły do podpisania kontraktu z Marussią w ostatniej chwili po nieudanych rozmowach między zespołem a Luiz Razią.

„Nadal pamiętam go jako nastolatka, gdy przyjechał do Maranello. Razem z nami wspinał się przez każdy szczebel wyścigowej drogi aż do debiutu w F1 wraz z zespołem Marussia napędzanej silnikami Ferrari. Mieliśmy tego chłopaka pod swoją opieką; można było już wcześniej zauważyć jego talent do wyścigów. Chcieliśmy, by dorastał w naszym zespole i dlatego w 2009 roku postanowiliśmy umieścić go w programie rozwoju młodych kierowców Ferrari. Wraz z doświadczeniem zdobytym w GP2 i w F1, znalazłby miejsce w Ferrari. Swoją pracą zaimponował naszym inżynierom”.

„Okrutny los zabrał go nam, pozostawiając za sobą niezatarty ślad i ogromny ból. Łączę się w bólu z rodziną, która w ostatnich miesiącach wykazała się wielką odwagą i godnością. Również łączę się z wszystkimi przyjaciółmi w Ferrari. Straciliśmy wyjątkową osobę. Będziemy o nim na zawsze pamiętać i darzyć go wielką miłością” – dodał były prezydent Ferrari.

Kilka dni przed feralnym wypadkiem, Bianchi potwierdził swoją gotowość, by przejąć fotel wyścigowy Ferrari po Fernando Alonso, który odchodził do McLarena.

Pogrzeb Julesa odbędzie się we wtorek w Nicei.

Źródło: autosport.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze