Szczegóły kraksy pomiędzy mistrzami świata

Kolizja Fernando Alonso i Kimiego Räikkönena wyglądała bardzo groźnie, ale kierowcy wyszli z tego wypadku bez urazów. Obaj skomentowali to zdarzenie, a sędziowie ocenili je od strony sportowej.

Na pierwszym okrążeniu wyścigu o Grand Prix Austrii, zaraz po starcie, pomiędzy drugim a trzecim zakrętem doszło do zderzenia się dwóch mistrzów świata. Räikkönen stracił panowanie nad samochodem, co prawdopodobnie było efektem niedogrzanych opon. Jadący za Finem Alonso nie zdążył zahamować i zahaczył o samochód Ferrari wjeżdżając na jego lewy bok. Chociaż wypadek wyglądał na bardzo groźny, a jak się później okazało, siła uderzenia działająca na Alonso wyniosła 34G – obaj kierowcy wyszli z samochodów o własnych siłach i udali się w kierunku boksów. „Badania w centrum medycznym były tylko rutynowe” - wyjaśnił Hiszpan.

Nagranie podczas transmisji nie pokazało dokładnie, jak doszło do tego zderzenia, dlatego spróbowali wyjaśnić to sami kierowcy. „Zaczęły mi się ślizgać koła i odbiłem w lewo. Nie wiem, co dalej się wydarzyło. Wszystko stało się bardzo szybko” - krótko opowiedział całe zdarzenie kierowca Ferrari. „Kimi stracił panowanie nad samochodem, a ja byłem w złym miejscu i w złym czasie. On jechał na twardszej mieszance i mógł mieć problem z przyczepnością. Próbowałem wyprzedzić go z lewej i z prawej strony, ale niestety doszło do kontaktu”. Sędziowie po dogłębnej analizie tego wypadku zgodnie stwierdzili, że żaden z kierowców nie poniesie kary.

Źródło: formel1.de

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze