Szef zespołu Ferrari Frederic Vasseur przeprosił kibiców Ferrari za występ swojego zespołu podczas kwalifikacji do GP Emilii-Romanii. Francuz zauważył, że jego ekipa nie wyciągnęła wniosków z poprzedniego weekendu wyścigowego w Miami i wyraźnie odstawała od czołowych zespołów.
Kwalifikacje dla Ferrari na domowym torze były szokiem dla kibiców zgromadzonych na torze. W towarzystwie tysięcy fanów włoskiego zespołu zgromadzonych na trybunach ani jeden czerwony samochód nie zdołał zakwalifikować się do ostatniego segmentu kwalifikacji, odpadając podwójnie już po Q2.
Fatalna forma legendarnego zespołu odbiła się szerokim echem i momentalnie pojawiła się krytyka tak mizernego wyniku na własnym podwórku. Podsumowując najważniejszą sobotnią sesję na torze imienia założyciela włoskiego zespołu, Vasseur stwierdził, że jego ekipa wyglądała identycznie, jak przed dwoma tygodniami w Miami: „To niemal kopiuj i wklej tego, co wydarzyło się dwa tygodnie temu w Miami. Nie byliśmy w stanie poprawić się na nowym zestawie opon, a zrobiliśmy najszybsze okrążenie z pierwszym zestawem w Q2. Dlaczego? Gdybyśmy wiedzieli, już byśmy to rozwiązali, ale to prawda, że jest to dziwna sytuacja, nawet jeśli myślę, że dla wszystkich była ona dziś trochę dziwna z tymi oponami”
– powiedział Francuz. „Tempo było przyzwoite, ponieważ jeśli spojrzymy na pierwszy przejazd, byliśmy na piątym i szóstym miejscu z używanymi oponami, ale potem z nowym zestawem nie byliśmy w stanie poprawić się, podczas gdy inni zrobili to o 0,3 lub 0,4 sekundy i zapłaciliśmy za to cenę”
.
W trakcie udzielania wywiadu z mediami Vasseur usłyszał, jak będący obok Leclerc tłumaczy w wywiadzie, że jego zdaniem problemem leży po stronie słabych osiągów SF-25. Zdaniem szefa Ferrari nie jest to do końca prawdą: „Myślę, że dzisiaj problem był 50-50 między wykonaniem a potencjałem, ponieważ myślę, że gdybyśmy zrobili wszystko dobrze, skończylibyśmy na czwartym i piątym miejscu. Wykonanie nie było poprawne, ponieważ musimy sprawić, aby samochód pracował na miarę swoich możliwości, a dzisiaj tak się nie stało, ponieważ z nowymi oponami nie potwierdziliśmy pozycji, które mieliśmy z używanymi oponami. Fakt, potencjał też nie jest dobry, ponieważ celem nie jest piąte i szóste miejsce, ale to sytuacja balansu między tymi dwiema rzeczami, zarówno wykonanie, jak i potencjał są nieobecne”
.
Francuz zgodził się jednak z opinią Leclerca co do tego, że kibicom Ferrari należą się przeprosiny: „Nie mamy nic więcej do powiedzenia ani zrobienia. Mamy tysiące fanów na torze i nie było to to, czego się po na spodziewali, więc musimy przeprosić, ale musimy też skupić się na przyszłości i jutrze, starając się zrobić wszystko, co w naszej mocy, dla nich i dla nas”
.
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.