Weekend wyścigowy w Bahrajnie ponownie potwierdził niepokojącą rzeczywistość, z którą Red Bull Racing zmaga się od połowy zeszłego sezonu. Niegdyś szarżujące, «Czerwone Byki» sprawiają obecnie wrażenie, że gdzieś straciły rogi – nie są już tą samą, niepowstrzymaną siłą, jaką byli jeszcze niedawno – problemy techniczne, trudności ze znalezieniem tempa i coraz bardziej zbrojąca się czołówka zaczynają wyznaczać nowy porządek w Formule 1, w którym Max Verstappen nie widzi siebie jako mistrza.
Trudności Red Bulla, które zaczęły ujawniać się w pierwszej połowie ubiegłego sezonu, ciągną się za zespołem niczym ponura kostucha. Ekipa z Milton Keynes liczyła na to, że zimowa przerwa przyniesie odpowiedzi na pytania, co było powodem problemów trawiących RB20 i te zostaną skutecznie zwalczone, dając zespołowi możliwość świeżego startu i wejścia w sezon 2025 z pełną mocą i w dobrym tonie. Jak się jednak okazało, nic z tego nie wyszło.
Na nieszczęście Red Bulla w siłę wciąż nie przestaje rosnąć McLaren, który po zdobyciu w minionym roku tytułu mistrza konstruktorów, w tym sezonie celuje także w mistrzostwo kierowców. Póki co, wszystko jest na dobrej drodze.
Max Verstappen, dominator ostatnich lat, po rozczarowujących kwalifikacjach do Grand Prix Bahrajnu, gdzie uplasował się na siódmym miejscu, nie krył frustracji. „
McLaren nie jest moim rywalem. Ja po prostu biorę udział w tym mistrzostwach” – powiedział holenderskim mediom, trafnie oddając nastrój panujący w ekipie Red Bulla. Dopytany, czy ma na myśli fakt, że nie jest tutaj w walce o utrzymanie tytułu, odparł krótko: „Nie, nie jestem”.
Sobotnia sesja kwalifikacyjna była brutalnym przypomnieniem o ograniczeniach bolidu RB21. Verstappen narzekał na brak przyczepności i ciągłe problemy z hamulcami. Oba McLareny były szybsze, a Oscar Piastri, zdobywca pole position i późniejszy zwycięzca, zostawił Verstappena 0,582 sekundy z tyłu.
„
Próbowaliśmy wszystkiego, co mogliśmy z tym samochodem i nic nie działa” – przyznał kierowca Red Bulla. „
Gdybym miał jeszcze raz jechać kwalifikacje, nie wiem, co moglibyśmy zmienić. Spróbowaliśmy wszystkiego, co ma sens na tym torze”.
Czterokrotny mistrz świata ostrzegał zespół już podczas zimowych testów w Bahrajnie, że strata do czołówki jest wyraźna. Kwalifikacje były tylko potwierdzeniem. „
Już podczas testów mówiłem zespołowi, że strata wynosi pół sekundy – i to się sprawdziło, więc w tym aspekcie miałem rację” – mówił z pesymizmem.
Choć w Japonii Red Bull potrafił znaleźć tempo po nocnych zmianach w ustawieniach, dając Verstappenowi możliwość uzyskania pole position, które udało mu się dowieźć do mety, charakterystyka toru w Sakhirze nie wybacza błędów. Verstappen był świadomy, że w Bahrajnie nie będzie łatwo.
Jeśli sobota była frustrująca, to niedziela była niemal katastrofalna. Wciąż jeszcze panujący mistrz świata źle wystartował, tracąc pozycje przez zbyt duży uślizg kół przy ruszaniu.
Ku jego nieszczęściu, na tym problemy się nie skończyły. „
W zasadzie wszystko poszło nie tak!” – przyznał po wyścigu.
Pierwszy cios nadszedł podczas pierwszego pit stopu – system świateł Red Bulla uległ awarii i wciąż pokazywał czerwone światło mimo zakończonej zmiany opon. Verstappen musiał czekać, tracąc kolejne sekundy.
To opóźnienie wprowadziło go w tłok, a to jeszcze bardziej potęgowało problemy z degradacją opon. Zmiana na twarde opony nie pomogła. „
Niestety one też nie zadziałały – ślizgałem się jeszcze bardziej niż na miękkich” – ocenił.
Drugi pit stop był jeszcze gorszy. Problem z odkręceniem przedniego prawego koła sprawił, że Verstappen spadł na sam koniec stawki. Pomimo tego, Holender zdołał przebić się w górę, wykonując m.in. skuteczny manewr wyprzedzania na Pierre’u Gaslym, co zapewniło mu szóste miejsce na mecie. „
Szczerze mówiąc, biorąc pod uwagę wszystko, szóste miejsce to i tak niezły wynik” – podsumował. „
Więcej i tak nie było możliwe, nawet przy dobrych pit stopach czy innych oponach”.
Problemy Red Bulla nie są już żadną tajemnicą i mimo frustracji, Verstappen liczy na poprawę sytuacji, choć przychodzi mu to z trudem. „
Trzeba się trzymać, próbować poprawić sytuację, ale wszystko jest teraz jakby zablokowane. Mam nadzieję, że wkrótce coś się zmieni”.
Źródło: motorsport.com , formula1.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.