Max Verstappen zakwalifikował się dopiero na siódmym miejscu do Grand Prix Bahrajnu, co potwierdziło narastające problemy Red Bulla z nowym samochodem. Holender i jego zespół nie potrafili odnaleźć właściwego kierunku pracy nad ustawieniami, a dane z kwalifikacji pokazują, że RB21 znacząco odstaje od tempa czołówki w wielu kluczowych obszarach.
Jeszcze tydzień wcześniej Verstappen startował z pole position w Japonii, co zamienił na zwycięstwo, jednak w Bahrajnie stracił blisko sześć dziesiątych sekundy do zdobywcy pole position, Oscara Piastriego z McLarena. Na domiar złego Pierre Gasly w Alpine – zespole, który nie zdobył dotąd żadnego punktu w sezonie – był od niego szybszy o ponad dwie dziesiąte sekundy.
Problemy Red Bulla zaczęły się już w piątek. Wysokie temperatury i agresywna nawierzchnia toru w Bahrajnie wyeksponowały słabości samochodu w zakresie przegrzewania tylnych opon i braku przyczepności. Zespół próbował wielu zmian w ustawieniach, szukając kompromisu między ochroną tyłu a stabilnością przodu, ale żadne z rozwiązań nie przyniosło poprawy.
„W Japonii też nie było dobrze”
– przyznał Verstappen. „Ale tutaj problemy z balansem są karane mocniej, bo asfalt jest bardzo agresywny. Wiatr też był dość silny, a przyczepność niska, więc wszystko jest jeszcze bardziej uwypuklone”
.
Holender nie ukrywał frustracji po sobotnich kwalifikacjach, w których tracił czas do rywali praktycznie od czwartego zakrętu. Szczególnie dużo stracił w środkowym sektorze i na ostatnim zakręcie, gdzie dodatkowo zmagał się z problemami z hamowaniem. „Przez cały weekend walczymy z wyczuciem hamulca i siłą hamowania, a do tego dochodzi bardzo słaba przyczepność. Próbowaliśmy wielu rzeczy z ustawieniami, ale żadna nie zadziałała. Nie dało nam to jasnego kierunku. Ogólnie to był po prostu trudny weekend”
.
Ustawienia, które miały lepiej chronić tylne opony, spowodowały z kolei podsterowność i odebrały Verstappenowi pewność prowadzenia, do jakiej jest przyzwyczajony. To również utrudniło mu niwelowanie strat na hamowaniu, z czym Red Bull zmagał się przez cały weekend.
Na tle Verstappena jego zespołowy kolega Yuki Tsunoda wypadł solidnie – awansował do Q3, choć stracił do Holendra niemal dziewięć dziesiątych sekundy. Sam przyznał, że mimo lepszego rezultatu niż w Japonii, w Bahrajnie trudniej było mu znaleźć odpowiednie okno pracy samochodu. „Trudno utrzymać się w tym wąskim obszarze, w którym auto działa. Przekroczysz limit i wszystko się sypie”
– opisał swoje odczucia.
Red Bull liczy na lepszy występ w wyścigu, gdzie kluczowe będą zarządzanie oponami i tempo na dłuższych przejazdach. Verstappen nie spodziewa się jednak, by udało się nawiązać walkę z McLarenem. „Postaram się zrobić, co się da. Mam nadzieję, że uda się utrzymać z Mercedesami i Ferrari. McLareny pewnie odjadą, ale spróbujemy walczyć i zobaczymy, co się wydarzy”
.
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.