Lando Norris zajął dopiero szóste miejsce w kwalifikacjach do Grand Prix Bahrajnu, mimo że jego zespołowy kolega z McLarena, Oscar Piastri, wywalczył pole position. Brytyjczyk przyznał, że nie potrafił odnaleźć się na torze i potrzebuje resetu, by wrócić na właściwe tory.
Po bardzo udanym początku sezonu Norris przyjechał do Bahrajnu jako lider klasyfikacji generalnej, mając punkt przewagi nad Maxem Verstappenem i trzynaście oczek nad Piastrim. Oczekiwania były więc wysokie, ale sobotnia sesja kwalifikacyjna brutalnie zweryfikowała formę Brytyjczyka na tle jego zespołowego partnera. Podczas gdy Piastri pewnie sięgnął po pierwsze pole startowe, Norris musiał zadowolić się szóstą lokatą, tracąc do Australijczyka ponad cztery dziesiąte sekundy.
Sam zawodnik przyznał, że przez cały weekend nie potrafił odnaleźć się na torze i nie był w stanie poczuć odpowiedniego rytmu. W rozmowie z mediami mówił wprost: „Nie mam żadnych większych zastrzeżeń. Samochód jest świetny, tak dobry, jak przez cały sezon. Po prostu ja byłem od początku poza rytmem. Nie wiem dlaczego. Czuję się, jakbym nigdy wcześniej nie prowadził samochodu Formuły 1”
.
Norris zaznaczył, że problem leży po jego stronie i nie ma nic do zarzucenia pracy zespołu. „Po prostu nie wiem, jak się do tego zabrać. Za każdym razem, gdy próbuję coś zmienić, działa to przez jedną sesję, a potem przestaje, bo zmienia się wiatr albo warunki. I nie potrafię się zgrać z samochodem. A gdy nie mam płynności, nie jestem szybki. Muszę popracować nad sobą. Nie mogę mieć pretensji do zespołu, bo samochód jest znakomity. Ale coś u mnie nie działa w tej chwili”
.
Z perspektywy zespołu McLarena problemy Norrisa mają konkretną przyczynę. Szef ekipy Andrea Stella zauważył, że już od początku sezonu Brytyjczyk miewa trudności z wyciągnięciem maksimum z samochodu w kwalifikacjach, gdy trzeba pojechać na limicie. „Lando to bardzo szybki kierowca, naturalnie szybki, z niesamowitym wyczuciem wyścigowym. Myślę, że to tylko przejściowa faza, jeśli chodzi o Q3, kiedy trzeba złożyć idealne okrążenie”
– ocenił.
Według Stelli, w momencie gdy Norris próbuje wycisnąć z bolidu ostatnie dziesiąte sekundy, samochód nie zawsze zachowuje się tak, jak kierowca by się tego spodziewał. To zaburza jego pewność siebie i powoduje spadek efektywności. „Wiemy, co jest przyczyną. Potrzebne będzie trochę adaptacji ze strony Lando i trochę pracy po stronie zespołu. Ale mamy dobre zrozumienie problemu i jesteśmy optymistyczni, że uda się to rozwiązać”
– dodał.
Jednocześnie Stella podkreślił, że problemy Norrisa nie wpływają na tempo wyścigowe. „To nie ma wpływu na wyścig. Już podczas treningów Lando pokazał bardzo mocne tempo w dłuższych przejazdach. Z niecierpliwością czekam, aż w niedzielę znów znajdzie się z przodu”
.
Źródło: bbc.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.