Helmut Marko potwierdził, że Max Verstappen nie jest zadowolony z decyzji zespołu Red Bull o zamianie miejsc między Liamem Lawsonem a Yukim Tsunodą. Mimo że Nowozelandczyk nie zdobył punktów w pierwszych dwóch wyścigach sezonu i miał poważne trudności z prowadzeniem problematycznego RB21, mistrz świata krytycznie ocenił sposób, w jaki dokonano zmiany.
Liam Lawson nie miał łatwego startu w sezonie 2025. Podczas testów w Bahrajnie stracił cenny czas przez problemy techniczne, a w Australii kłopoty pojawiły się już w trzecim treningu. Jak przyznał Helmut Marko w rozmowie z De Telegraaf, sytuacja Lawsona stawała się coraz trudniejsza:
„Liam miał sporo pecha. Stracił dużo czasu podczas testów i treningów, a potem presja zaczęła narastać. Próbował coraz mocniej, ale popełniał więcej błędów. W Chinach sytuacja wymknęła się spod kontroli”
– tłumaczył doradca Red Bulla.
Młody kierowca nie zdołał zakwalifikować się wyżej niż na 20. miejscu w Chinach, zarówno w sprincie, jak i w wyścigu głównym. Red Bull uznał, że najlepszym rozwiązaniem będzie jego powrót do Racing Bulls, a na jego miejsce powołano bardziej doświadczonego Tsunodę.
Verstappen krytykuje decyzję
Decyzja o tak szybkim roszadzie w składzie wywołała falę krytyki, a jednym z najmocniej protestujących jest Max Verstappen. Holender uważa, że Red Bull zbyt pochopnie ocenił Lawsona i nie dał mu wystarczająco dużo czasu na rozwój.
Marko przyznał, że Verstappen nie zgadza się z decyzją zespołu, ale podkreślił, że kluczowe znaczenie ma zapewnienie konkurencyjności obu samochodów.
„Wiemy, że Max nie jest zadowolony”
– powiedział Austriak. „Ale potrzebujemy dwóch aut w czołówce, nie tylko dla mistrzostwa konstruktorów, ale też po to, by pomóc Maxowi w zdobyciu piątego tytułu. W takiej sytuacji możemy strategicznie rozgrywać wyścigi. Teraz możemy dobrze wykorzystać doświadczenie i formę Yukiego”
– dodał.
Red Bull broni swojej strategii
Helmut Marko zaznaczył, że zmiana nie była łatwą decyzją, ale Red Bull ma komfort posiadania zespołu satelickiego, dzięki czemu Lawson nie wypada całkowicie z F1.
„To nie była prosta decyzja. Ale Liam był jak bokser po ciężkim nokaucie. Nie wyrzucamy go jednak z Formuły 1 – pozostaje aktywny w ramach Red Bulla, a Racing Bulls to dobry zespół”
– wyjaśnił.
Marko przywołał też przykłady Pierre’a Gasly’ego i Alexa Albona, którzy po trudnych okresach w Red Bullu odbudowali się i wciąż cieszą się dużym uznaniem w padoku.
Choć Verstappen może nie być zadowolony z decyzji, Red Bull patrzy przede wszystkim na strategię zespołu. Czas pokaże, czy roszada faktycznie pomoże w walce o mistrzostwo.
Źródło: racingnews365.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.