Kłopotów Red Bulla ciąg dalszy. Czy «Czerwone Byki» straciły rogi?

Zespół z Milton Keynes planował puścić w niepamięć miniony rok i rozpocząć z czystą kartą swój kolejny rozdział w F1. Jak się jednak okazuje, nowy sezon, stare problemy. 

Dominacja Red Bulla, którą ten zaprezentował w sezonie 2023, pozostaje już jedynie wspomnieniem. Po burzliwej, zeszłorocznej kampanii, zespół ponownie mierzy się z problemami zaledwie po dwóch wyścigach sezonu 2025. Niegdyś niepokonana ekipa, która z rundy na rundę zbierała wygrane, teraz szuka odpowiedzi na spadek formy. Brak konkurencyjnego bolidu, słabsze tempo wyścigowe i rosnąca presja na młodego kierowcę, Liama Lawsona, stawiają przyszłość zespołu pod znakiem zapytania. 

Po zaledwie dwóch wyścigach miejsce Lawsona w Red Bullu wydaje się niepewne z powodu słabego startu sezonu. Z kiepskimi wynikami w kwalifikacjach i 12. miejscem wywalczonym w Chinach, młody Nowozelandczyk już teraz mierzy się ze spekulacjami na temat swojej przyszłości.  

Szef zespołu, Christian Horner, zdaje się polegać na podejściu opartym na danych, podkreślając, że decyzje muszą być podejmowane na podstawie faktów, a nie opinii. 

Zdecydowaliśmy się wycofać go z parc ferme, aby wprowadzić istotne zmiany w ustawieniach, dzięki czemu zdobyliśmy 56 okrążeń wartościowych danych” – wyjaśnił Horner po Grand Prix Chin. 

„Będziemy to dalej sprawdzać. Zebraliśmy ogromną ilość danych do przeanalizowania. W naszym zespole mamy 400 inżynierów, którzy analizują dane ze wszystkich 600 czujników na bolidzie. Mamy mnóstwo informacji”. 

Świat F1 wręcz huczy od plotek na temat tego, czy zespół rozważa cofnięcie Lawsona do Racing Bulls i awans Yukiego Tsunody na jego miejsce. Horner unikał potwierdzenia lub zaprzeczenia plotkom o możliwej zamianie kierowców, ale nie wykluczył całkowicie takiego scenariusza: „Zawsze będą spekulacje w padoku. Jak już mówiłem, dopiero co zakończyliśmy wyścig tutaj. Mamy sporo danych. Zamierzamy dokładnie je przeanalizować, pracować z Liamem i zrobić wszystko, co w naszej mocy, by mu pomóc”. 

Red Bull planuje w najbliższym czasie spotkanie, gdzie ma zostać omówiony rozczarowujący start sezonu. Doradca zespołu, Helmut Marko, ujawnił, że ekipa zbierze się, aby przedyskutować kwestie dotyczące poprawy, która nie ulega wątpliwościom, jest konieczna. 

Pomimo, że Max Verstappen obecnie zajmuje drugie miejsce w klasyfikacji kierowców, problemy z RB21 uniemożliwiają Red Bullowi osiągnięcie optymalnej formy. Marko jednak nie traci nadziei, mówiąc: „W tym tygodniu odbędzie się spotkanie w Milton Keynes, aby omówić, kiedy i jak możemy zniwelować stratę. [...] Martwimy się, ale to nie znaczy, że się poddajemy”. 

Horner podkreślił, że Red Bull musi zachować cierpliwość i skupić się na długoterminowej strategii: „To dopiero drugi wyścig. Nie można być tak pesymistycznym. Jesteśmy osiem punktów za liderem w klasyfikacji kierowców po dwóch wyścigach i wszystko jest jeszcze możliwe. Jeśli zeszły rok czegoś uczy, to tego, że można zaczynać sezon w świetnej formie, ale najbardziej liczy się to, jak się go kończy. Mamy wspaniały zespół, świetnych ludzi i odpowiednie narzędzia, aby znaleźć potrzebne tempo. Trzeba to tylko odpowiednio przeanalizować”. 

Zbliżające się Grand Prix Japonii będzie kluczowym momentem dla Red Bulla. Czy Lawson utrzyma swoje miejsce, czy może Tsunoda zajmie jego fotel? To pytanie wciąż pozostaje bez odpowiedzi, ale jedno jest pewne – zespół musi szybko znaleźć rozwiązania, jeśli chce rzucić wyzwanie zeszłoroczny mistrzom i nie dać się szarżującemu Mercedesowi i Ferrari. 

Źródło:  motorsport.com , motorsport.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze