Lewis Hamilton zakończył kwalifikacje do Grand Prix Australii na ósmej pozycji, przyznając, że jego adaptacja do jazdy w barwach Ferrari nie przebiega tak płynnie, jak zakładał.
Siedmiokrotny mistrz świata przeszedł do włoskiego zespołu po 12 sezonach w Mercedesie i jeszcze przed startem sezonu podkreślał, że będzie potrzebował czasu na pełne zrozumienie SF-25. Po sobotniej sesji na torze Albert Park stwierdził jednak, że pierwsze weekendy w czerwonym bolidzie okazują się trudniejsze, niż się spodziewał.
„Szczerze myślałem, że jestem wyżej”
– powiedział Hamilton w rozmowie ze Sky Sports F1. „A potem wyjechałem i pomyślałem: »Jeszcze sporo pracy przede mną«. Jest mnóstwo narzędzi, których jeszcze w pełni nie opanowałem”
.
Dodatkowym problemem był niespodziewany spadek tempa Ferrari, które po piątkowych sesjach wyglądało na głównego rywala McLarena. W sobotę jednak włoski zespół wyraźnie ustąpił pola rywalom – Hamilton zakończył kwalifikacje na ósmej pozycji, jedno miejsce za Charlesem Leclerkiem.
Brytyjczyk miał także trudności z optymalnym ustawieniem samochodu, co zmusiło go do wykorzystania dodatkowego kompletu miękkich opon już w Q1. W drugiej części kwalifikacji również otarł się o eliminację po obrocie w końcówce sesji.
„Gdy masz problem w samochodzie, normalnie wiesz, w którą stronę chcesz iść”
– wyjaśnił Hamilton. „Ale ja jeszcze nie wiem, jakich narzędzi używać. Po raz pierwszy tak mocno polegam na inżynierach. W Mercedesie mówiłem: ‘Bono, chcę tego ustawienia, tego przełożenia’. Teraz nie jestem jeszcze w stanie tego robić”.
Pewnym pocieszeniem dla Brytyjczyka był fakt, że w swoim pierwszym kwalifikacyjnym występie dla Ferrari stracił niewiele do Leclerca.
„Charles jest tu od siedmiu lat, zna te samochody od podszewki”
– podkreślił. „Ja nadal uczę się wszystkich narzędzi, więc być tak blisko w pierwszych kwalifikacjach to dla mnie pozytyw. Teraz po prostu musimy zrozumieć, dlaczego tracimy do czołówki”
.
Źródło: skysports.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.