Stefano Domenicali zdradził, jaka przyszłość w kalendarzu F1 czeka włoski tor Enzo E Dino Ferrari. Szef Formuły 1 uważa, że jeśli legendarny obiekt chce pozostać w cyklu Grand Prix, to będzie musiał zaakceptować rolę wyścigu rotacyjnego.
Tor Imola powrócił do cyklu Grand Prix w sezonie 2020 po 14-letniej przerwie i z wyjątkiem sezonu 2023 gości u siebie królową motorsportu. Obecny kontrakt włoskiego obiektu kończy się wraz z rozegraniem tegorocznego GP Emilii-Romanii, choć istnieje prawdopodobieństwo, że po katastrofie, jaką była powódź w sezonie 2023 i z jej względów odwołano rundę, wyścig może zostać rozegrany jeszcze w 2026 w ramach jego „przeniesienia”.
Jednak, wobec coraz większej konkurencji torów z całego świata i budżetów, jakimi one dysponują, przyszłość legendarnego toru w kalendarzu F1 stoi pod dużym znakiem zapytania. Formuła 1 niechętnie stawia na rozgrywanie dwóch wyścigów w jednym europejskim kraju, a swoją ekspansję rozszerza bardziej na rynek amerykański i azjatycki.
Tym samym przyszłość takich torów jak Imola czy Barcelona-Catalunya będzie stała pod znakiem zapytania, choć istnieje dla nich rozwiązanie w postaci udziału w rotacyjnej części kalendarza, którą wcześniej zapowiedział Domenicali i potwierdziła to ostatnia umowa z torem Spa-Francorchamps. Szef F1 w ostatnim wywiadzie dla Autosprint powiedział, że jeśli obiekt imienia Enzo i Dino Ferrari chce organizować u siebie Grand Prix, to będzie musiał zaakceptować opcję rotacyjnego goszczenia u siebie Formuły 1, chyba że Monza nie dotrzyma swoich zobowiązań: „Umowa z Monzą została odnowiona ze znacznymi zobowiązaniami dotyczącymi modernizacji infrastruktury”
– powiedział Włoch. „To, co zrobiono w Monzie w zeszłym roku, było tylko koniecznym pierwszym krokiem. Błędne jest myślenie, że mają szczęście, by być uważanym za obiekt historyczny i można pozostać przestarzałym. Wartość historyczna ma znaczenie tylko wtedy, gdy jest przewidywana na przyszłość”
.
„Obiekt Monza musi być modernizowany. Muszę powiedzieć, że prezydent ACI [włoskiego związku motorowego] Angelo Sticchi Damiani osobiście podjął się tych zobowiązań i bez jego poświęcenia trudno byłoby sfinalizować pewne umowy. Oczywiste jest, że było znaczne rządowe i regionalne wsparcie ekonomiczne. Teraz musimy zrozumieć sytuację z Imola”
.
„Imola ma wolę kontynuować i realizować projekt. Enzo e Dino Ferrari to ważny tor, który mógłby wpasować się w logikę rotacji [wyścigów], ale nie w przypadku Monzy. Z pewnością, jeśli Monza nie dotrzyma swoich zobowiązań, Imola byłaby mocną alternatywą. Nigdy nie mów nigdy. Przed rozpoczęciem kolejnego sezonu określimy [ich] przyszłą pozycję”
.
O miejsce w kalendarzu F1 w najbliższej przyszłości powalczą takie kraje, jak RPA, Tajlandia, Rwanda, Argentyna, Korea Południowa czy Turcja, która w zeszłym roku zapowiedziała, że celem jest powrót toru Istanbul Park do cyklu Grand Prix w sezonie 2026.
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.