Oscar Piastri rozpoczął Grand Prix São Paulo na ósmej pozycji i z powodu kary również na niej zakończył niedzielną rywalizację na torze Interlagos. Chociaż Australijczyk przetrwał pełen wrażeń wyścig, nie udało mu się uniknąć kontaktu z innymi kierowcami.
Z powodu warunków atmosferycznych start na torze w Brazylii został opóźniony, jednak Piastriego nie wybiło to z rytmu. Kierowca McLarena na pierwszym okrążeniu skutecznie odpierał ataki i wyszedł zwycięsko z pojedynku z Fernando Alonso i Pierrem Gaslym. Pierwsze kłopoty pojawiły się na 26. okrążeniu, kiedy doszło do kontaktu między Oscarem a Liamem Lawsonem. Sytuacja nie należała do skomplikowanych i szybko postanowiono o winie Australijczyka, przyznając mu 10 sekund kary. Kierowca McLarena przyznał, że na karę zasłużył, a samego poszkodowanego przeprosił podczas czerwonej flagi.
„Zasłużyłem na to i podczas czerwonej flagi przeprosiłem Liama”
– powiedział Piastri. „Dzisiaj było trudno, próbowałem tylko pozostać na torze. W pewnych momentach było naprawdę trudno. Oczywiście jestem rozczarowany”
.
Na 27. okrążeniu Piastri zjechał po nowy zestaw opon pośrednich. Okazała się to być dosyć niefortunna decyzja, biorąc pod uwagę, że już pięć okrążeń później na torze pojawiła się czerwona flaga, podczas której zespół ponownie postanowił zmienić opony w samochodzie Australijczyka. Po wznowieniu rywalizacji, Oscarowi po raz kolejny udało się utrzymać z daleka od problemów, jednak nie można powiedzieć tego samego o jego zespołowym koledze Lando Norrisie. W późniejszej fazie wyścigu na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa wywołany przez Carlosa Sainza Jr. I to właśnie podczas tego wznowienia rywalizacji Brytyjczyk nie utrzymał swojej pozycji na torze spadając za Piastriego. Zespół postanowił nie czekać długo i już trzy okrążenia później nakazał zamianę pozycji.
Ostatecznie po dodaniu 10 sekund kary, Piastri zakończył niedzielne zmagania na ósmej pozycji, co biorąc pod uwagę warunki panujące tego dnia, wydaje się przyzwoitym wynikiem. Sam Australijczyk podkreśla, że zespołowi brakowało tempa, co nie wróży dobrze w walce o tytuł mistrzowski konstruktorów, z tylko trzema wyścigami do końca sezonu: „To było trudne popołudnie, ale oba samochody zdobyły punkty i utrzymaliśmy prowadzenie w mistrzostwach. Po prostu brakowało nam tempa, a pogoda spowodowała spustoszenie, więc niewiele mogliśmy zrobić. Przeanalizujemy to wszystko, nie mogę się doczekać chwili wytchnienia, by móc ponownie wystartować w Vegas. Wciąż mamy wiele do zrobienia w ostatnich trzech wyścigach”
.
O ile w klasyfikacji generalnej kierowców sytuacja wydaje się być przesądzona, to warto, aby zespół McLarena nie popełnił na tyle znaczących błędów, żeby stracić również tytuł mistrza w klasyfikacji generalnej konstruktorów.
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.