Wolff: Kary dla Verstappena zmienią podejście do ścigania się

Szef zespołu Mercedesa-AMG w Formule 1 Toto Wolff jest przekonany, że agresywna jazda i późniejsze kary, które otrzymał Max Verstappen podczas Grand Prix Meksyku, wpłyną na sposób, w jaki kierowcy będą ścigać się w przyszłości.

Verstappen otrzymał łącznie 20 sekund kary za dwa incydenty z Lando Norrisem, jednym z głównych rywali w walce o tytuł. Pierwsza kara 10 sekund została przyznana za zepchnięcie Brytyjczyka z toru w czwartym zakręcie, a druga – również 10 sekund – za opuszczenie toru i zyskanie przewagi przy wyprzedzaniu Norrisa w zakręcie siódmym. W efekcie mistrz świata rywalizację ukończył na szóstym miejscu.

Według Wolffa zmieniona interpretacja przepisów sprawi, że od teraz zawodnicy będą ostrożniejsi przy wykonywaniu agresywnych manewrów. „Kierowcy zawsze będą balansować na granicy przepisów. Kiedy jednak interpretacja regulacji pozwala na pewien styl ścigania, kierowcy tacy, jak Max, będą to wykorzystywać” – zauważył Wolff. „Myślę, że teraz obserwujemy nowe podejście do egzekwowania przepisów, co zmieni podejście do rywalizacji”.

Wolff uważa, że manewry Verstappena oraz kary nałożone przez sędziów ustanowiły pewien precedens: „Wierzę, że od teraz kierowcy będą musieli zostawić miejsce po zewnętrznej, gdy rywal znajduje się na tej samej wysokości. Z kolei późne hamowanie, wypychanie z toru oraz opuszczanie toru nie będą już tolerowane. Uważam, że to dobre dla wyścigów”.

Austriak twierdzi, że zasady dotyczące ścigania stały się teraz zupełnie jasne: „Zawsze podkreślam, że osoby, które siedziały za kierownicą auta wyścigowego, wiedzą, jak to działa. Opóźnione hamowanie często wymusza wyjazd poza tor. Od początku kariery w kartingu uczysz się, że na zewnętrznej nie masz szans, jeśli nie jesteś z przodu. Przepisy są jasne, a kierowcy je znają. Ale tak jak mówiłem, każdy stara się naginać granice. Jeśli coś uchodzi na sucho, staje się nową normą. Myślę jednak, że teraz to się zmieni – zwłaszcza że inni również zostali ukarani w tym wyścigu”.

Źródło: crash.net