Charles Leclerc po starcie z czwartej pozycji awansował na mecie Grand Prix Meksyku na trzecią pozycję. Monakijczyk przez długi czas znajdował się drugim miejscu, ale na kilka okrążeń przed metą popełnił kosztowny błąd, który wykorzystał Lando Norris.
Po starcie do wyścigu kierowca Ferrari obronił miejsce wywalczone w kwalifikacjach i przez pewien czas jechał za Norrisem. Leclerc wykorzystał jednak walkę Brytyjczyka z Maxem Verstappenem i wyprzedził dwójkę kierowców, którzy starli się ze sobą w drugim sektorze.
Od tego momentu Monakijczyk bezpiecznie utrzymywał drugą lokatę, ale w końcowej fazie wyścigu trafił na wolno jadącego Lance’a Strolla, który nie zamierzał szybko przepuścić swojego rywala przy niebieskich flagach. Tę sytuację wykorzystał Norris, który zbliżył się do Leclerca na mniej niż sekundę i wywierając presję, zmusił swojego kolegę do popełnienia błędu.
Ostatecznie w samej końcówce nie mając argumentów na podjęcie próby odzyskania pozycji, Leclerc zjechał po komplet opon miękkich, aby wykręcić najszybsze okrążenie w wyścigu, co zresztą mu się udało: „To był trudny wyścig i myślę, że P3 było najlepszym, co mogliśmy osiągnąć, spędziwszy weekend trochę w defensywie”
– powiedział po wyścigu. „Pierwszy stint polegał na zarządzaniu temperaturą opon, co nie było łatwe. Potem musiałem po prostu dojechać do mety i zmaksymalizować punkty, które zdobyliśmy, jako zespół”
.
„To był dobry wyścig dla Carlosa i niezły łup punktowy dla zespołu, który naprawdę dobrze sobie radzi, wracając na poziom, na którym chcemy być, co jest niesamowite. Naszym celem nadal jest walka o tytuł konstruktorów i jesteśmy coraz bliżej dzięki weekendom takim jak te. Teraz przechodzimy do ostatniego wyścigu potrójnego weekendu Grand Prix, w którym będziemy naciskać, aby utrzymać ten impet”
.
Źródło: formula1.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.