Carlos Sainz Jr zdobył szóste pole position w Formule 1 podczas kwalifikacji przed Grand Prix Meksyku, tym samym dając sobie szansę na czwarte zwycięstwo w karierze. Patrząc po ostatnio wysokiej formie prezentowanej przez swój zespół, Hiszpan wie, że ciężko będzie mu pożegnać się z czerwonymi barwami pod koniec sezonu.
Na Autódromo Hermanos Rodríguez Hiszpan uzyskał fenomenalny czas okrążenia wynoszący 1:15.946, tym samym wyprzedzając Maxa Verstappena o dwie dziesiąte sekundy.
Mocny występ w kwalifikacjach, który zapewnił mu start z pierwszego rzędu w niedzielnym wyścigu w Meksyku nastąpił tydzień po świetnym występie w Stanach, gdzie Ferrari zapewniło sobie dublet na podium.
Zapytany o swój występ w kwalifikacjach, Sainz nie krył zadowolenia: „[Jes
tem] bardzo szczęśliwy. To było kilka świetnych okrążeń”.
Tor w Meksyku słynie z trudnych warunków, gdzie duże poślizgi sprawiają, że ciężko jest wykonać perfekcyjne okrążenie.
Jednak Sainz zdołał w Q3 przejechać dwa niemal identyczne, bezbłędne okrążenia, co jest rzadkością na Autódromo Hermanos Rodríguez: „Wykonałem dwa naprawdę solidne okrążenia [w Q3], wystarczające na pole
position. Jestem z tego niezmiernie zadowolony, bo zazwyczaj w Meksyku jest to trudne do osiągnięcia”.
Komentując stabilny postęp Ferrari, dodał: „Zrobiliśmy – wydaje się, że szczególnie po mojej stronie – krok naprzód
i wygląda na to, że idziemy w dobrym kierunku”.
Ferrari przystępuje do niedzielnego wyścigu plasując się na trzecim miejscu w klasyfikacji konstruktorów, tracąc osiem punktów do Red Bulla i 40 punktów do McLarena.
Po wyeliminowaniu z Q1 Sergio Péreza i Oscara Piastriego, Ferrari ma wyraźną szansę zmniejszyć różnicę w walce o pierwszy tytuł od 2008 roku.
Sainz podkreślił, że zdobycie cennych punktów w Meksyku jest kluczowe: „Na pewno to nasz priorytet numer jeden. Przede wszystkim, aby oba samochody dojechały do mety. Szczególnie jeśli wygrasz wyścig, te dodatkowe siedem, osiem punktów
jest ważnych dla zespołu w klasyfikacji konstruktorów”.
Jednak pomimo radości z ostatnich sukcesów Ferrari, Sainz staje w obliczu słodko-gorzkiej rzeczywistości, przygotowując się do opuszczenia zespołu pod koniec sezonu. Jak bowiem wiadomo, Ferrari postanowiło podpisać kontrakt z Lewisem Hamiltonem na 2025 rok, a Sainz przeniesie się do Williamsa.
Hiszpan był integralną częścią postępów Ferrari w ciągu ostatnich czterech lat i podzielił się swoimi mieszanymi odczuciami związanymi z odejściem w momencie, kiedy zespół zbliża się do potencjalnej walki o mistrzostwo, w której miał swój udział: „Z jednej strony
jest to gorzkie uczucie, bo czuję, że Ferrari może walczyć o mistrzostwo świata w przyszłym roku, a mnie tam nie będzie, by być tego częścią”.
Bolid SF-24 zyskał na konkurencyjności po otrzymaniu kluczowych ulepszeń podczas Grand Prix Włoch we wrześniu, gdzie Charles Leclerc odniósł zwycięstwa na Monzy i w Stanach Zjednoczonych. Sainz również wykorzystał poprawioną formę SF-24 na swoją korzyść, ustanawiając dwa wystarczająco szybkie okrążenia w Q3 na pole position w Meksyku.
„Z drugiej strony jestem szczęśliwy przez fakt, jak dobry jest samochód i jak dobrze ostatnio prowadzę, oczywiście optymistycznie patrzę na ostatnie pięć wyścigów”
, przyznał.
Jednak jego rola w rozwoju Ferrari sprawia, że wizja odejścia jest wyjątkowo trudna: „Czuję, że byłem dużą częścią tego zespołu przez ostatnie cztery lata, starając się przygotować zespół do walki o mistrzostwo w przyszłym roku, a
odchodzę za pięć wyścigów. Zdecydowanie zostawia mnie to z pewnym nie najlepszym uczuciem”.
Z pięcioma wyścigami do końca jego przygody z Ferrari, Sainz jest zdeterminowany, by w pełni wykorzystać ten czas: „Spróbuję, jak już mówiłem,
zapewnić sobie jeszcze kilka wygranych, jak najczęściej stawać na podium przez te pięć wyścigów i cieszyć się tym, póki to trwa. A potem pomyślimy o przyszłym roku”.
Wyścig o Grand Prix Meksyku odbędzie się w niedzielę o 21:00 czasu polskiego.
Źródło: formula1.com , racingnews365.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.