Doradca Red Bulla ds. sportów motorowych Helmut Marko wziął na poważnie słowa Maxa Verstappena, który podczas Grand Prix Singapuru stwierdził, że nie wyklucza odejścia z Formuły 1 w najbliższym czasie. Wszystko za sprawą kary, którą FIA nałożyła na mistrza świata.
„Trzeba traktować Maxa poważnie”
– stwierdził Austriak. „Osiągnął bardzo wiele, ale przy tym wszystkim ceni sobie satysfakcję z rywalizacji z F1. Jeśli coś mu się nie podoba, nie ma problemu z tym, żeby powiedzieć: «W porządku, wystarczy». Mimo wszystko mam nadzieję, że obecna sytuacja nie spowoduje jego przejścia na emeryturę”
.
Cała afera rozpoczęła się podczas czwartkowej konferencji prasowej w Singapurze, kiedy to trzykrotny mistrz świata użył wulgaryzmu, opisując zachowanie swojego samochodu w poprzednim wyścigu. Dobór słów kierowcy Red Bulla nie spodobał się FIA, która w ramach kary nałożyła na niego obowiązek wykonania prac społecznych. Holender zasugerował, że nie potraktuje tego zbyt poważnie i w ramach protestu zbojkotował konferencję po kwalifikacjach, organizując własne, nieoficjalne spotkanie z mediami.
„Jestem na takim etapie kariery, że nie chcę się tym zajmować takimi rzeczami. To naprawdę męczące”
– stwierdził poirytowany kierowca Red Bulla, znany z tego, że mówi to, co myśli. „Oczywiście, wspaniale jest odnosić sukcesy i wygrywać wyścigi, ale kiedy już to osiągniesz, a do tego wygrasz mistrzostwa, to chcesz się po prostu dobrze bawić. Jeśli musisz mierzyć się z tymi wszystkimi głupimi rzeczami, to znak, że trzeba to zakończyć. Nie zamierzam się zmieniać, a F1 poradzi sobie beze mnie”
.
Protest Verstappena poparli inni kierowcy, w tym Brytyjczycy Lewis Hamilton i Lando Norris. Marko zwrócił za to uwagę na stosowanie podwójnych standardów w F1. Jako przykład podał zachowanie byłego szefa Haasa Günthera Steinera, który dzięki licznym przekleństwom stał się jedną z najpopularniejszych postaci serialu Netflixa Drive to Survive.
„To niezrozumiałe. Co więcej, Max nie wyrażał się w ten sposób o żadnej osobie. Miał na myśli samochód, przedmiot i z założenia chciał zrobić to w zabawny sposób”
– ocenił doradca Red Bulla.
Cała sytuacja ma zostać wyjaśniona przed kolejnym wyścigiem na torze w Austin – w tym celu zorganizowane zostanie prywatne spotkanie kierowców zrzeszonych w GPDA (Stowarzyszenie Kierowców Grand Prix) wraz z przedstawicielami FIA i F1.
Źródło: motorsport.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.