Ricciardo po fatalnych kwalifikacjach w Singapurze: Niech Piquet Jr wróci!

Daniel Ricciardo po nieudanych kwalifikacjach do Grand Prix Singapuru zażartował, że przydałby się powrót Nelsona Piqueta Jr, by pomóc mu w uzyskaniu lepszego rezultatu w niedzielnym wyścigu na torze Marina Bay.

Wokół Ricciardo krążą liczne spekulacje, sugerujące, że od Grand Prix Stanów Zjednoczonych zostanie zastąpiony przez Liama Lawsona. Pomimo tej presji, piątkowe treningi dawały nadzieję na miejsce w czołowej dziesiątce kwalifikacji. Jednak przejście na miękkie opony okazało się zgubne dla Australijczyka. Zawodnika dobił także wynik jego zespołowego kolegi, Yukiego Tsunody, który po raz pierwszy od Grand Prix Węgier awansował do Q3 i zakwalifikował się na ósmym miejscu.

„Nie zmieniliśmy wiele” – powiedział Ricciardo, zapytany o to, dlaczego tempo nagle spadło. „Wczoraj było dobrze, więc byliśmy optymistycznie nastawieni. Nie goniliśmy za ustawieniami. Szczerze mówiąc, rano na średnich oponach czułem się dobrze, zaczęliśmy dzień na podobnym poziomie, co wczoraj, ale potem założyłem miękkie i wszystko gdzieś przepadło. Zrobiliśmy drobne poprawki przed kwalifikacjami, myślałem, że będzie w porządku, ale znów nie czułem się komfortowo na miękkich oponach”.

„To było... powiedziałbym, że było fatalnie, bo wczoraj mieliśmy jakąś formę, a dziś nie spodziewaliśmy się takich problemów. Nie popełniłem żadnych dużych błędów, ale wiedziałem, przekraczając linię mety, że to nie było szybkie okrążenie. Po prostu odczucie nie było dobre”.

Ricciardo przyznał, że nie tylko miękkie opony były problemem, ale również cały dzień wydawał się nieudany: „Rano mogliśmy powiedzieć, że to miękkie opony nie działają, ale dziś mieliśmy ich trzy komplety i na żadnym z nich nie byliśmy konkurencyjni”.

Zapytany, czy wynik był bardziej bolesny w związku z plotkami o jego przyszłości, odpowiedział: „Tak, oczywiście, fajnie by było coś udowodnić. Wiadomo, że wypadnięcie w Q1 to porażka. Przy całym tym bałaganie, szczerze czułem, że dziś mogło być dobrze. Dlatego tym bardziej zastanawiam się, jak to się stało, że odpadliśmy w Q1?”.

Na koniec Ricciardo ironicznie odniósł się do skandalu «crashgate» z 2008 roku, kiedy to Nelson Piquet Jr celowo rozbił swój bolid, co pozwoliło Fernando Alonso z Renault wygrać Grand Prix Singapuru. „Mam nadzieję, że uda nam się trafić na samochód bezpieczeństwa w dobrym momencie” – żartował Ricciardo. „Niech Piquet Jr wraca i zróbmy to jeszcze raz!”.

Źródło: motorsport.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze