Magnussen: Nasze poprawki po raz pierwszy działają

Kevin Magnussen przyznał, iż sezon 2024 to pierwszy rok w historii jego startów dla amerykańskiego zespołu, w którym Haas może zarówno skupić się na aktualnym ściganiu, jak i równolegle dowozić działające i poprawiające osiągi bolidu modyfikacje.

Do tegorocznej letniej przerwy w 14. rundach Haas zdobył 25 punktów, to więcej niż przez cały poprzedni sezon, w którym Amerykanom udało się wywalczyć jedynie 12 oczek, natomiast w zestawieniu konstruktorów zajmują obecnie 7. miejsce za zespołem VCARB wbrew przedsezonowym prognozom. Magnussen uważa, że za tak dobrą dyspozycją stajni z Kannapolis stoją udoskonalenia bolidu VF-24 konsekwentnie wprowadzane w pierwszej połowie kampanii.

„W tym roku myśleliśmy, że będziemy ostatnim zespołem w stawce, ale tak się nie stało, więc myślę, że to pozytywna niespodzianka. Zawsze, kiedy patrzysz wstecz, są rzeczy, które można było zrobić lepiej, ale myślę, że mieliśmy dobrą pierwszą połowę sezonu dzięki kilku ulepszeniom, które faktycznie zadziałały. Po raz pierwszy w historii Haasa wprowadziliśmy poprawki przyspieszające samochód. Miejmy nadzieję, że uda nam się to utrzymać. Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze” – powiedział duński kierowca.

31-latek opisał pokrótce także okres swojej przerwy od startów w Formule 1, pandemiczny sezon 2021, kiedy to przyglądał się z boku na jazdę dwóch debiutantów, nie będąc pewnym, jaka przyszłość czeka zespół, z którego odszedł rok wcześniej.

„W czasach Covidu wyglądało to naprawdę nieciekawie. Wyglądało na to, że zespół jest w tarapatach” – przyznał. „Musieli pozbyć się zarówno mnie, jak i (Romaina) Grosjeana i przyjąć kierowców, którzy mogliby pomóc im przetrwać (Nikitę Mazepina i Micka Schumachera). W tamtym czasie nie wiedziałem, co stanie się z Haasem”.

„Ale sytuacja, w której znajdują się teraz, jest zupełnie inna niż wtedy. Ten zespół jest o wiele bardziej zrównoważony i konkurencyjny niż wtedy. Po raz pierwszy robimy postępy przez cały sezon. W innych latach zaczynaliśmy rok z dobrym samochodem, a potem po prostu się nie rozwijaliśmy, ponieważ zbyt trudno było prowadzić sezon i dodawać poprawki w tym samym czasie”.

„Inne zespoły wchodzą w zimę, mając więcej zasobów. Mogą przenieść ludzi, którzy zwykle koncentrują się na wyścigu i wszystko staje się spokojniejsze. A w tym roku wygląda na to, że możemy robić jedno i drugie. Dobrze jest się ścigać i jednocześnie rozwijać”.

Duńczyk jest przekonany, iż Haas zmierza w dobrym kierunku pod wodzą Ayao Komatsu, starając się pokonywać bardziej uznanych rywali. Kontynuował również porównywanie zespołu, do którego dołączył w 2017 roku, a jego obecną sytuację: „Teraz jest o wiele bardziej ugruntowany. Kiedy (tu) dołączyłem, może spodziewałem się szybszych zmian. Weszliśmy do Formuły 1 z modelem, który nie był wcześniej spotykany, polegającym na outsourcingu w jak największym stopniu i kupowaniu wszystkich części, na które pozwalały przepisy, a potem przez jakiś czas tak naprawdę się to nie zmieniało. Myślę, że ostatnio zaczęło to naprawdę ewoluować”.

„To ekscytujący proces i wierzę, że ten zespół ma przed sobą świetlaną przyszłość. Jeśli spojrzeć na strukturę, która istnieje od samego początku, wyniki są imponujące, biorąc pod uwagę zasoby i liczbę osób. To było ponadprzeciętne osiągnięcie. Wiem, że Gene zawsze chce więcej i dlatego jest na tym stanowisku”.

Źródło: motorsportweek.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze