George Russell, który do Grand Prix Hiszpanii startował z czwartej pozycji, nie miał zamiaru zostawić spraw samych sobie. Kiedy tylko po zgaśnięciu świateł startu miał okazję zaatakować, nie wahał się ani chwili. Wszystko było jednak dokładnie przemyślane.
Przed rozpoczęciem wyścigu na torze Barcelona-Catalunya, zdania na temat potencjalnego zwycięzcy były podzielone - czy Lando Norris da radę obronić swoje pole position i uciec Maxowi Verstappenowi, czy to Holender zacznie lepiej i wyprzedzi Norrisa. Prawdopodobnie jednak nikt nie spodziewał się tego, co zrobił George Russell, wyprzedzając zarówno Verstappena, jak i Norrisa, zostając tym samym liderem wyścigu i zostawiając potencjalnych kandydatów do wygranej daleko za swoim tylnym skrzydłem.
Niestety kierowca Mercedesa zbyt długo nie nacieszył się prowadzeniem, albowiem Verstappen krótko później odebrał mu tytuł lidera. Russell do mety dojechał 4., tuż za Lewisem Hamiltonem, niemniej jednak był zadowolony z tego, czego udało mu się dokonać na starcie: „Uruchamiałem mojego wewnętrznego Alonso”
– powiedział, gdy zapytano go o pierwsze okrążenie. “To był tak ikoniczny start. Wiedziałem, że prognoza pogody mówi o silnym wietrze czołowym na tym zakręcie. Wiedziałem, że mogę hamować bardzo, bardzo głęboko i zaskoczyć chłopaków. W pewnym sensie marzyłem o tym zeszłej nocy. Nie sądziłem, że to się uda tak, jak się udało, więc to było na prawdę fajne”.
Russell wzorował się na mocnym starcie Fernando Alonso, kiedy ten podczas GP Hiszpanii w 2011 roku swoim Ferrari wyprzedził dwa samochody Red Bulla, w których zasiadał wtedy Mark Webber i Sebastian Vettel: „Pamiętam, kiedy ścigałem się gokartami i oglądałem wyścig, podczas którego Fernando w 2011 roku zaczynał od czwartego miejsca i wyszedł na prowadzenie. Wiedziałem, że to możliwe
. Przejechałem cztery okrążenia przed startem i na każdym okrążeniu ćwiczyłem hamowanie tak późno, jak to możliwe, więc wiedziałem, gdzie leży granica. Wiedziałem, jak silny jest wiatr i wiedziałem, co jest możliwe z samochodem, więc kalkulowałem ryzyko. Start był satysfakcjonujący”.
Mimo dobrego startu, tylko jeden Mercedes pojawił się na podium i nie był to samochód Russella: “Było dzisiaj kilka drobnych rzeczy, które pokrzyżowały nam plany. Zrobiliśmy powolny postój w boksie, po którym podczas środkowego przejazdu byliśmy w defensywie i pod lekką presją. Potem straciłem dużo czasu na walkę z Lando, a zjazd po twarde opony był bzdurą. Wiedzieliśmy, że twarda opona nie będzie najlepszym wyjściem, ale chcieliśmy podzielić ryzyko między Lewisa i mnie, ponieważ gdybyśmy przedłużyli [przejazd], Charles mógłby być potencjalnym zagrożeniem”.
Mimo finalnego rezultatu Russell jest zadowolony z poprawy formy zespołu i patrzy z optymizmem w przyszłe wyścigi: „Oczywiście czułem się trochę zawiedziony, że nie znalazłem się na podium, ale byłem tam
w zeszłym tygodnia, a Lewis wykonał świetną robotę. Jako zespół wyciągamy pozytywne wnioski z kilku naprawdę obiecujących wyścigów. To już kilka wyścigów z rzędu, w których walczymy o czołowe pozycje na starcie, walczymy o podium. To naprawdę ekscytujące widzieć postęp, jaki osiągnęliśmy i czuję, że teraz możemy naprawdę na tym budować”.
Źródło: gpblog.com , motorsport.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.