Plotki o podpisanym kontrakcie z Williamsem rozśmieszyły Sainza

Carlos Sainz Jr przed weekendem w Montrealu przyznał, iż doniesienia hiszpańskich mediów o rzekomym zawarciu umowy z Williamsem na kolejne kilka lat wywołały u niego śmiech i dały początek przemyśleniom na temat rzetelności niektórych dziennikarzy.

Hiszpan rozglądał się nad dostępnymi dla siebie opcjami odkąd Ferrari poinformowało go przed rozpoczęciem sezonu o tym, iż nie zamierzają przedłużać z nim umowy po tegorocznym sezonie. W jego miejsce czerwony kombinezon ubierze Lewis Hamilton.

Wiadomo, że 29-latek miał na stole propozycję od Saubera, którzy przygotowuje się do przejęcia przez Audi, jednak źródła portalu Motorsport Week uważają, że Sainz wstrzymał się z potencjalnym podpisaniem kontraktu przez to, że perspektywa przejścia do Red Bulla była w tamtym czasie prawdopodobna. Nadzieje okazały się płonne – Sergio Perez przedłużył kontrakt ze stajnią z Milton Keynes o kolejne dwa lata. Podczas konferencji prasowej przed Grand Prix Kanady Meksykanin zapowiedział nawet, że chciałby zakończyć swoją karierę w austriackim zespole.

Jednakże Sainz zakładał z góry, iż upragniony powrót do rodziny Red Bulla u boku Maxa Verstappena niestety nie będzie realnym celem: „Wiedziałem o tym od dłuższego czasu, więc to nic nowego. Nic dodać nic ująć. Wciąż jest kilka opcji na stole i zobaczymy, jak to się potoczy”.

Oprócz propozycji ze strony Saubera/Audi, syn legendy rajdów miał rozmawiać także z Jamesem Vowlesem na temat możliwego przejścia do Williamsa i jazdę razem z Alexem Albonem. Sainz zaprzeczył podpisania jakiegokolwiek kontraktu z ekipą z Grove po przeczytaniu w jednej z hiszpańskich publikacji, że taka umowa została już zawarta.

„Jedyne, co mogę powiedzieć, to że nic nie zostało zamknięte. Widziałem artykuły w mediach mówiące, że podpisałem kontrakt i śmieszy mnie to. Kilka miesięcy temu mówiono, że dogadałem się z Mercedesem lub Red Bullem, a oczywiście tak się nie stanie. Teraz ludzie mówią, że podpisałem kontrakt z Williamsem, a ja się śmieję, ponieważ nie zostanie to ukarane”.

„Nie mam na myśli dziennikarzy, którzy są wewnątrz F1 i wiedzą, kiedy coś zostało podpisane, ale martwię się, że ludziom mogą ujść na sucho takie rzeczy. Kiedy będę miał coś do ogłoszenia, dowiecie się o tym pierwsi i będę mówił otwarcie”.

„Mogę powiedzieć, że wszystkie opcje, które mam na stole, są dobre” – podkreślił. „Jestem szczęśliwy i dumny, że mogę wybrać swoją przyszłość w F1. Nie sądzę, aby wielu kierowców miało możliwość wyboru, gdzie będą się ścigać przez następne dwa lub trzy lata. Z kimkolwiek rozmawiałem, czułem się akceptowany i kochany, a to pozytywnie nastawia mnie na przyszłość”.

Źródło: motorsportweek.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze