Ubiegłoroczny triumfator Grand Prix Monako, Sergio Pérez, nie może uwierzyć w swój błąd podczas Q1 oraz zdaje sobie sprawę z tego, iż incydent z pierwszego zakrętu pozbawił jego szansę na pierwsze pole startowe.
Red Bull wkroczył w ten weekend wyścigowy ze świadomością, iż najgroźniejszym zagrożeniem dla ich dobrego wyniku w Monako będzie zespół Aston Martin oraz Ferrari. Obaj kierowcy stajni z Milton Keynes mieli tempo na zdobycie pole position, jednak Pérez na swoim piątym okrążeniu kwalifikacji wjechał zbyt szybko w Sainte Devote, mocno uderzając przy tym w barierę.
W wyniku tego zdarzenia jego bolid doznał poważnych uszkodzeń, a kierowca niestety przedwcześnie zakończył swój występ w czasówce, tracąc tym samym możliwość ponownego startu z pierwszego pola do wyścigu w Monako.
„To niewiarygodny dzień”
– powiedział Pérez. „Nie mogę uwierzyć w to, co zrobiłem. Po prostu mnie to zaskoczyło. Utrata tyłu tak późno w zakręcie była naprawdę niespodziewana”
.
„W ten sposób próbowaliśmy uzyskać czas okrążenia, ale przekroczyłem limit i zostałem pasażerem [swojego samochodu]. Nie mogłem zrobić nic więcej, ponieważ stało się to tak późno. Nie mogłem ani ściąć zakrętu, ani wyjechać szeroko”
.
Meksykanin upierał się przy tym, że nie został rozproszony przez jednego z zawodników Alpine, który wyjechał poza tor, chcąc zrobić mu miejsce, tak jak zasugerował to szef zespołu Red Bull Racing, Christian Horner.
„Byłem tym zaskoczony i nie jest to wymówka, powinienem był spisać się dzisiaj lepiej. Mogę jedynie bardzo przeprosić zespół. Włożyli tyle energii i pracy w przygotowanie wszystkiego i po prostu w ten sposób wszystkich rozczarowujesz. To nie fair w stosunku do mojej ekipy. Jestem dzisiaj bardzo rozczarowany sobą i wiem, że jutrzejszy wyścig będzie katastrofą”
.
„Zdawałem sobie sprawę z tego, że dzisiaj mieliśmy szansę na pole position, ale nie jechałem na swoim poziomie i dlatego tu jestem”
– dodał kierowca Red Bulla.
Pérez nie ma również złudzeń, iż nawet najlepsza strategia i niebywałe tempo wyścigowe z dużą dozą prawdopodobieństwa mogą okazać się nic niewarte w obliczu charakterystyki toru w Monako. Szanse na punkty pozostają zatem minimalne.
Źródło: racer.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.