Sainz: W tej chwili nasz samochód nie jest elastyczny

Carlos Sainz Jr nie obronił swojej trzeciej pozycji wywalczonej w kwalifikacjach do Grand Prix Miami. Hiszpan dojechał do mety na piątej pozycji, a po wyścigu przyznał, że nie był wstanie naciskać mocniej przez ograniczenia, jak ma model SF-23.

Pierwszy przejazd kierowcy Ferrari był w miarę przyzwoity. Sainz realnie walczył o miejsce na podium, dotrzymując tempem jadącemu przed nim Fernando Alonso. Wcześniejszy zjazd do boksów i próba podcięcia kierowcy Astona Martina nawet się powiodła, ale przed wjazdem do alei serwisowej Madrytczyk za późno zahamował, przekraczając dozwoloną prędkość i otrzymał za to przewinienie dodatkowe pięć sekund kary.

Ostatecznie na dystansie wyścigu Alonso i tak wyprzedził Sainza, a następnie podobnej sztuki dokonał George Russell: „Trudny, trudny wyścig. Byłem trochę zaskoczony tym, jak bardzo zmagaliśmy się z twardymi oponami po znakomitym przejeździe na pośrednich oponach” – powiedział Hiszpan po wyścigu. „Próbowaliśmy podciąć Fernando [Alonso], co oczywiście zadziałało, ale oznaczało to naciskanie na opon przez trzy lub cztery okrążenia w celu tego podcięcia i z jakiegoś powodu w tej chwili nasz samochód nie miał elastyczności w tym, ile możemy naciskać”.

„Musiałem pozostać poniżej limitu przez resztę wyścigu, jeśli chciałem go ukończyć [na tych samych oponach]. Przy wietrznej pogodzie i problemach z zarządzaniem oponami ten przejazd na twardej nawierzchni stał się dla nas zbyt długi”.

Podobnie jak Charles Leclerc, Sainz zwraca uwagę na to, że model SF-23 dobrze sobie radzi w trybie kwalifikacyjnym, ale największe problemy pojawiają się w wyścigu, gdzie degradacja opon nie pozwala na walkę o lepsze pozycje: „W tej chwili nie mogę naciskać. Szczególnie w wyścigu, gdy tylko ciśniesz przez jedno okrążenie, pokonujesz dobre szybkie kółko, a na następnym jesteś o trzy dziesiąte wolniejszy na oponach, które były bardzo, bardzo twarde. To oznacza, że ​​nie mamy elastyczności w naciskaniu i w związku z tym musimy po prostu podążać w określonym tempie, aby dojechać do końca. Jestem zaskoczony, ponieważ myślałem, że mogliśmy spisać się lepiej, ale ten wyścig pokazał nam, że wciąż mamy dużo do zrobienia”.

Hiszpan ma nadzieję, że od wyścigu na Imoli, gdzie dotrą kolejne poprawki, model SF-23 będzie nieco lepiej obchodził się z ogumieniem Pirelli, a prawdziwy test nadejdzie w Barcelonie, gdzie zostanie wprowadzony kolejny pakiet aktualizacji: „Jesteśmy w sytuacji, w której musimy wypróbować wiele rzeczy, ponieważ nie do końca rozumiemy, dlaczego tak bardzo walczymy. Będziemy próbować ustawić wszystko do Barcelony, inne aktualizacje również dotrą do Imoli, co powinno pomóc, ale dla mnie w Barcelonie spróbujemy trochę zmienić samochód i pójść w innym kierunku, aby zobaczyć, czy to również pomoże poprawić tempo w wyścigu”.

Źródło: it.motorsport.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze