Massa: Byłem pewien, że Kubica zastąpi mnie w Ferrari

Podczas zeszłorocznego wyścigu o Grand Prix Singapuru serwis ŚwiatWyścigów.pl miał okazję porozmawiać z Felipe Massą, byłym kierowcą Ferrari oraz wicemistrzem świata z sezonu 2008. Jednym z wątków rozmowy był legendarny już pojedynek Brazylijczyka z Robertem Kubica podczas Grand Prix Japonii w 2007 roku oraz fakt, że Polak miał ogromną szansę zastąpić go w Ferrari.

Walka Massy z Kubicą to jeden z tych pojedynków, który zapamiętuje się na zawsze. Wszystko rozegrało się podczas ostatniego okrążenia deszczowego Grand Prix Japonii w sezonie 2007. Obaj zawodnicy wzajemnie się wypychali poza tor Fuji i walczyli o każdy milimetr asfaltu. Ostatecznie zwycięsko z pojedynku wyszedł Massa, który obronił swoją siódmą lokatę.

„Szczerze mówiąc, patrząc na to, co wydarzyło się na tym ostatnim okrążeniu, miałem na uwadze, że być może nawet wtedy zostaniemy ukarani. Teraz na pewno nie można już robić takich rzeczy” – powiedział Massa w rozmowie ze ŚwiatWyścigów.pl. „Wtedy byłem pewien, że jeden z nas, może obaj, możemy zostać ukarani za to, co zrobiliśmy, bo to było naprawdę niesamowite. To było ostatnie okrążenie i po prostu próbowaliśmy wszystkiego, co mogliśmy. Wyjechałem poza tor, wróciłem na niego, potem on wyjeżdża poza tor, sam wrócił i tak było w każdym zakręcie. To było naprawdę, naprawdę zabawne z perspektywy kokpitu”.

„Fajnie było rywalizować w ten sposób, ale nie dlatego, że ukończyłem wyścig wyżej, bo w danej chwili nie wiesz, przecież wszystko może się zdarzyć. To było naprawdę zabawne i z perspektywy historii Formuły 1 była to na pewno interesująca walka. Powiedziałbym, że porównywalna do potyczki Gillesa Villeneuve’a z René Arnouxem w przeszłości. Była to naprawdę ciekawa i jednocześnie ikoniczna walka z punktu widzenia F1”.

 

Były kierowca Ferrari przyznał również, że jest mu bardzo szkoda Kubicy, ponieważ był przekonany, że to on zajmie jego miejsce we włoskim zespole, gdyby nie jego feralny wypadek w rajdzie w 2011 roku.

„Bardzo miło widzieć go z powrotem, żyjącego swoim życiem, jeżdżącego i robiącego to, co lubi. Ale jest mi naprawdę przykro. Byłem pewien, że zajmie moje miejsce w Ferrari, bo wykonywał niesamowitą pracę w swojej karierze. Byłem pewien, że to on jest nazwiskiem, które zastąpi mnie w Ferrari. To nie był jednak [dla mnie żaden] problem, bo on na to zasługiwał”.

„Kiedy jednak zdarzył się jego wypadek, było mi go naprawdę żal, bo to było aż niesłychane. Niewiarygodne było widzieć, co się z nim stało, że w ogóle żyje. Niewiarygodne było również to, że kierowca tak dobry jak on traci ważną szansę w swojej karierze. Jest mi przykro z powodu tego, co się z nim stało. Teraz, kiedy widzimy, że wrócił, a nawet się ściga… Nigdy nie myślałem, że będzie kiedykolwiek jeździł. Niestety, stracił wielką szansę na swoją niesamowitą karierę, którą mógł mieć w Formule 1”.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze