Verstappen: To jest po prostu chore

Max Verstappen nie szczypał się w język podczas czwartkowej konferencji prasowej Formuły 1 przed Grand Prix Abu Zabi na torze Yas Marina. Holender przyznał, że ilość hejtu oraz przemocy słownej jaka się wylała po Grand Prix Brazylii musi się w końcu skończyć. Pomimo wszystko Holender nadal broni swojej decyzji o nieprzepuszczeniu Sergio Péreza, pomimo tego, że od dawna jest już mistrzem świata, a jego partner z ekipy walczy o wicemistrzostwo świata z Charlesem Leclerkiem.

„Pozycja nie ma znaczenia” – powiedział kierowca Red Bull Racing. „Nie miałaby znaczenia czy chodzi o podium, szóste czy dziesiąte miejsce. Chodziło po prostu o coś, co się wydarzyło na początku sezonu. Nie zamierzam wchodzić w żadne szczegóły co się dokładnie wydarzyło i kiedy. To pozostaje sprawą pomiędzy mną, a moją ekipą”.

Według kierowcy Red Bulla nikt nie poinformował go o tym, że podczas wyścigu może dojść do zamiany miejsc z Pérezem: „Niestety, źle się zrozumieliśmy. Ani w sobotę, ani w niedzielę nie powiedziano mi, że może dojść do zamiany miejsc. Wiadomość radiową dostałem dopiero na ostatnim okrążeniu. Powinni byli wiedzieć, jak zareaguję. Wyjaśniłem im to tydzień wcześniej. Z perspektywy czasu trzeba jasno sobie powiedzieć, że ta rozmowa przyszła za późno. Wyciągnęliśmy z tego lekcję, że musimy się komunikować bardziej otwarcie i lepiej”.

Max nie odmówił sobie komentarza wobec nagłówków, które pojawiły się w dużych mediach zaraz po wyścigu: „Po wyścigu zostałem bardzo źle przedstawiony w mediach. To było wręcz śmieszne! Rozczarowało mnie to, że napisano tak wiele złych rzeczy pomimo tego, że nikt nie znał prawdy. Jeżeli nie znasz prawdziwej historii, lepiej w ogóle nie pisać historii. Jestem już zmęczony tym „gównem”, o którym cały czas się pisze. Wszystko, co jest negatywne jest od razu podkreślane. To jest po prostu chore. Ostatecznie nie zrobiłem niczego złego. Ludzie po prostu to źle zrozumieli Niestety, to podsyciło problemy z mediami społecznościowymi”.

„To było obrzydliwe. My rodzina – moja mama, tata, dziewczyna – była atakowana. To zaszło już za daleko. To musi się w końcu skończyć. Jeżeli ktoś ma ze mną problem, to ok, ale nie z moją rodziną. To jest nie do zaakceptowania. Jeżeli twoja własna siostra pisze do ciebie z prośbą o pomoc, to mówi wszystko. Oczywiście dotyczy to również mnie. Nikt nie może atakować mojej rodziny!” – zakończył Max.

Zespół Red Bull Racing wydał w czwartek oświadczenie, w którym potępia zachowanie kibiców w internecie.

Redakcja ŚwiatWyścigów.pl jest na miejscu tego wydarzenia. Jeśli chcesz czytać więcej materiałów prosto z toru, postaw nam kawę!

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze