Verstappen zadedykował zwycięstwo w USA Mateschitzowi

Max Verstappen w świetnym stylu wygrał Grand Prix Stanów Zjednoczonych i wymiernie pomógł swojej ekipie w zdobyciu tytułu mistrzów świata konstruktorów. Holender zadedykował swój triumf Dieterowi Mateschitzowi, który zmarł sobotniego wieczoru.

Wyścig o Grand Prix Stanów Zjednoczonych miał być ponownym świętem Red Bulla. Czerwone Byki były bowiem o krok od przypieczętowania swojego piątego tytułu mistrzowskiego konstruktorów, pierwszego od dziewięciu lat. Jedynym warunkiem było to, aby nie dać pokonać się Ferrari o więcej niż 18 punktów. Wszystko zostało jednak niestety przyćmione przez tragiczną nie tylko dla zespołu, ale i dla całego konsorcjum wiadomość. Sobotniego wieczoru w wieku 78 lat zmarł bowiem Dieter Mateschitz, jeden z twórców marki Red Bull i jej współwłaściciel, który równocześnie był włodarzem obu powiązanych z napojem energetycznym zespołów – Red Bull Racing i Scuderia AlphaTauri – a także bardzo mocno angażował się w sport.

Jasnym stało się więc to, że zdobycie tytułu mistrzowskiego konkretnie podczas tego wyścigu będzie miało symboliczne znaczenie i będzie chęcią zadedykowania sukcesu wieloletniego szefa. Ostatecznie obie ekipy stanęły na wysokości zadania – Verstappen w dramatycznych okolicznościach zdołał wygrać swój 13. wyścig w sezonie, wyrównując rekord dzierżony przez Michaela Schumachera i Sebastiana Vettela, Sergio Perez ukończył rywalizację na czwartej lokacie, a swoje pierwsze punkty od Grand Prix Hiszpanii zdołał zainkasować Yuki Tsunoda. Oczywiście w obliczu tych rezultatów Red Bull Racing mogło cieszyć się z piątego w swojej historii tytułu mistrzowskiego.

W wyjątkowo dobrym humorze Austin może opuszczać Max Verstappen. Holender po trwającym 11 sekund pit-stopie rzucił się w szaleńczą pogoń i na ostatnich okrążeniach wyprzedził Lewisa Hamiltona, zgarniając zwycięstwo w Teksasie. Choć oczywiście Max cieszył się ze zwycięstwa w USA, widać było, że cały zespół żyje równocześnie śmiercią Mateschitza, któremu dwukrotny już mistrz świata zadedykował niedzielny triumf.

„Nie było nam dziś łatwo, lecz ostatecznie jestem niebywale szczęśliwy ze zwycięstwa podczas tak trudnego dla nas weekendu. Myślę, że był to typ wyścigu, który on [Mateschitz] bardzo chciałby zobaczyć. Oczywiście jestem smutny, lecz równocześnie niezwykle dumny z całego zespołu z uwagi na sposób, w jaki działali przez cały weekend - nie licząc pit stopu, lecz wiązał się on z awarią pistoletu, a takie rzeczy niestety się zdarzają. Trzymaliśmy się jednak razem i zdobyliśmy tytuł konstruktorów. Jestem dumny ze wszystkich. Także z ludzi, którzy nigdy nie są na torze, bo pracują w fabrykach. Wysiłek, jaki włożyli w tegoroczny samochód był gigantyczny i jestem dumny ze wszystkich, którzy pomogli w zdobyciu tytułu. Oczywiście to był trudny weekend dla nas, dlatego jest on zdecydowanie zadedykowany Dietrichowi”.

Redakcja ŚwiatWyścigów.pl jest na miejscu tego wydarzenia. Jeśli chcesz czytać więcej materiałów prosto z toru, postaw nam kawę!

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze