Magnussen: To frustrujące

Kevin Magnussen nie awansował do drugiego segmentu kwalifikacji, jednak miał na to szansę, gdyby nie fakt, że sędziowie skreślili dwa czasy Duńczyka ze względu na limity toru. Po sesji kwalifikacyjnej kierowca Haasa wyraził swoje zdanie na ten temat.

Pomimo braku tempa na prostych, kierowca Haasa pokazał, że kibice zespołu mają powody, aby oczekiwać czegoś więcej niż ostatnie pozycje. Od dłuższego już czasu obaj kierowcy przyznają, że tempo wyścigowe jest znacznie lepsze od tempa kwalifikacyjnego i nikt nie ma jasnego wytłumaczenia, dlaczego tak się dzieje. Podczas pierwszego segmentu kwalifikacji sędziowie skreślili aż dwa czasu Duńczyka pozbawiając go tym samym szansy na coś więcej niż tylko osiemnaste miejsce.

„Tak, to ciężkie. To frustrujące” – powiedział. „Myślę, że to całkowicie niepotrzebne, jeżeli chodzi o te limity toru. Zawsze jak masz samochód na wyjściu wiesz, gdzie są naturalne limity toru i mówię tu o siódmym zakręcie, gdzie skasowano mi czas. Tam jest podwójny krawężnik i dziura i wpadając na to naturalnie tracisz czas i kiedy trafiasz na wierzchołek i jesteś w środku o kilka centymetrów i kasują twój czas, to dla mnie jest śmieszne i niepotrzebne”.

„Nikogo to nie obchodzi, że jesteś poza limitem te kilka centymetrów; tego nie widać w tv i po prostu widać jakbyś jechał na limicie. Rozumiem te limity tam, gdzie jest płasko i możesz je złamać i musimy je zaakceptować…”

Nawet gdyby Kevin Magnussen awansował do drugiej części czasówki i tak startowałby z ostatnich miejsc, ponieważ ze względu na wymianę MGU-H, turbosprężarki oraz silnika spalinowego kierowca Haasa otrzymał karę przesunięcia o piętnaście pozycji.

Redakcja ŚwiatWyścigów.pl jest na miejscu tego wydarzenia. Jeśli chcesz czytać więcej materiałów prosto z toru, postaw nam kawę!

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze