Seidl: McLaren również ponosi odpowiedzialność za brak sukcesu z Ricciardo

Szef McLarena Andreas Seidl stwierdził, że zespół musi wziąć również na siebie odpowiedzialność za brak odniesienia sukcesów wspólnie z Danielem Ricciardo, który po tym sezonie odejdzie ze stajni z Woking.

Ricciardo posiadał co prawda kontrakt z McLarenem ważny jeszcze przez następny sezon, jednak tuż przed Grand Prix Belgii ogłoszono, że za porozumieniem stron podjęto decyzję o wcześniejszym rozwiązaniu umowy pod koniec tego roku wskutek rozczarowujących rezultatów. W czasie półtora roku startów w McLarenie Ricciardo nie był w stanie regularnie uzyskiwać dobrych wyników. Zespół po ogłoszeniu decyzji stwierdził jednak, że Australijczyk nie może być obwiniany za tę sytuację.

Szef ekipy, Andreas Seidl, stwierdził nawet, że odpowiedzialność za to, jak potoczyły się sprawy, musi zostać rozłożona pomiędzy zespół a kierowcę, ponieważ to obie strony nie znalazły odpowiedniego wyjścia z sytuacji.

„Koniec końców musimy przyznać, że po prostu nam razem nie udało nam się tego osiągnąć, pomimo całego zaangażowania pochodzącego ze strony Daniela oraz ze strony zespołu i pomimo całego wysiłku, który wszyscy włożyliśmy” – powiedział Seidl.

„To oczywiście nie jest rezultat, którego szukaliśmy, ale jednocześnie ważne jest teraz, aby skupić się na dziewięciu pozostałych wspólnych wyścigach, i jako zespół ponownie dać z siebie wszystko. Daniel zrobi to samo i spróbuje zakończyć naszą współpracę na wysokim poziomie, co byłoby ważne, ponieważ toczymy zaciętą walkę z samochodami Alpine. Zdecydowanie chcemy wrócić na czwarte miejsce w klasyfikacji konstruktorów”.

Ricciardo jednak miał swoje momenty w barwach McLarena, z czego głównym jest oczywiście odniesienie zwycięstwa w ubiegłorocznym Grand Prix Włoch. W ogólnym rozrachunku miał on jednak gorsze tempo niż jego zespołowy kolega Lando Norris. Seidl dodał, że stajnia próbowała na wiele sposobów pomóc Australijczykowi w poradzeniu sobie z powstałymi problemami.

„Myślę, że bardzo ważne jest stwierdzenie tego z mojego punktu widzenia i myślę, że ze strony zespołu było ogromne zaangażowanie i wiele wysiłku włożono, aby to zadziałało. To samo miało miejsce po stronie Daniela”.

„Dla mnie najważniejszą rzeczą jest to, że zawsze pracujemy razem z naszymi kolegami, ale także kierowcami wyścigowymi. Prowadzimy otwarty, szczery i przejrzysty dialog wewnętrzny między sobą. Myślę, że właśnie to miało miejsce. Próbowaliśmy wszystkiego, co mogliśmy z obu stron. Niestety, nie mogliśmy sprawić, by to zadziałało, co oczywiście jest moją odpowiedzialnością, stojąc na czele zespołu. Tak to widzę”.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze