Charles Leclerc był umiarkowanie zadowolony ze startu w Grand Prix Kanady. Choć Monakijczyk przebił się o 14 pozycji, to liczył na nieco lepszy rezultat.
Po karze przesunięcia na koniec stawki za wymianę nadprogramowych elementów silnika, kierowca Ferrari realnie liczył, że na mecie może zameldować się w pierwszej piątce, a przy odrobinie szczęścia może i wyżej. Ostatecznie Leclerc wykonał plan minimum: „Dałem z siebie wszystko. Nigdy nie jest dobrze finiszować na piątym miejscu, ale biorąc pod uwagę miejsce, z którego startowaliśmy i przebieg wyścigu, to był to najlepszy wynik, jaki mogliśmy osiągnąć”
– powiedział Monakijczyk.
„Pierwsza część wyścigu była dość frustrująca, ponieważ utknęliśmy w pociągu DRS, więc to wymagało cierpliwości. Po naszym postoju znowu byliśmy w pociągu DRS i ponownie zaczęliśmy walczyć o odzyskiwanie pozycji. Ta część była o wiele fajniejsza, ponieważ musiałem być dość agresywny, żeby to zadziałało. To był jeden z tych wyścigów, w których trzeba było zmaksymalizować liczbę punktów i właśnie to zrobiliśmy”
.
Za dwa tygodnie kolejną rundą w sezonie 2022 F1 będzie Grand Prix Wielkiej Brytanii, gdzie w zeszłym sezonie Leclerc zdobył jedyne podium, a na kilka okrążeń przed metą prowadził w wyścigu: „Teraz nie mogę się doczekać Silverstone. To jeden z moich ulubionych torów w kalendarzu i mam nadzieję, że będziemy tam walczyć o duże punkty”
.
Źródło: Z wykorzystaniem informacji Ferrari
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.