Leclerc: Brak mi słów

Charles Leclerc może mówić o rozczarowaniu podczas Grand Prix Azerbejdżanu. Prowadzący w wyścigu z dużą przewagą kierowca Ferrari na 20. okrążeniu musiał wycofać się z rywalizacji przez problem z jednostką napędową.

Dla Monakijczyka niedzielna rywalizacja nie rozpoczęła się najlepiej ze względu na utratę prowadzenia na rzecz Sergio Péreza, ale strategiczna zagrywka Ferrari podczas wirtualnego samochodu bezpieczeństwa pozwoliła Leclerkowi wrócić na prowadzenie. Mimo to, podobnie jak w Hiszpanii lider wyścigu nie ujrzał flagi w biało-czarną szachownicę.

„Oczywiście jestem bardziej niż sfrustrowany” – powiedział Leclerc. „Na pierwszym przejeździe nie byliśmy szczególnie mocni, ale pod koniec stintu zbliżałem się do Checo [Péreza], ale pojawił się VSC i postanowiliśmy skorzystaj z okazji i myślę, że to był dobry wybór”.

Kierowca Ferrari jest zdania, że miał wszystkie atuty w ręku, aby powetować sobie ostatnie niepowodzenia w wyścigach: „Byliśmy na prowadzeniu, dobrze zarządzałem oponami, po prostu musieliśmy zarządzać oponami i wyścigiem do końca, co moim zdaniem było… zdecydowanie byliśmy w najlepszej możliwej pozycji, aby to zrobić. Kolejny DNF – to boli. Naprawdę musimy się temu przyjrzeć, żeby to się więcej nie powtórzyło”.

Po podwójnej wygranej Red Bulla Charles Leclerc spadł w klasyfikacji generalnej za Sergio Péreza, a sam Monakijczyk został zapytany, czy taka sytuacja ma znaczenie na tym etapie mistrzostw: „To więcej niż znaczenie. Szczerze mówiąc, nie mam słów. To po prostu ogromne rozczarowanie i mam tylko nadzieję, że uda nam się od tego odciąć i być na szczycie”.

 

Redakcja ŚwiatWyścigów.pl jest na miejscu tego wydarzenia. Jeśli chcesz czytać więcej materiałów prosto z toru, postaw nam kawę!

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze