Horner: Było to absolutnie słuszne posunięcie

Kierowcy Red Bulla po raz drugi w tym sezonie Formuły 1 dojeżdżają do mety na dwóch pierwszych pozycjach. I chociaż jest to wielki sukces dla zespołu, podjęte musiały zostać decyzje, które jednemu z kierowców się nie spodobały.

Zespół Red Bulla po emocjonującym wyścigu, Hiszpanię opuścił jako lider zarówno w klasyfikacji generalnej kierowców, jak i konstruktorów. Drugie zwycięstwo Maxa Verstappena na Circuit de Barcelona-Catalunya z pewnością nie należało do najłatwiejszych. Mianowicie na 9. okrążeniu Holender po tym, jak w czwartym zakręcie wyjechał w żwir, znalazł się za kierowcą Mercedesa Georgem Russellem oraz swoim zespołowym kolegą Sergio Pérezem. O ile z wyprzedzeniem Meksykanina, który nie stawiał oporu, Verstappen poradził sobie szybko, to z Brytyjczykiem miał on większe kłopoty. Głównie z powodu problemów z DRS-em w bolidzie Red Bulla. Dzięki temu widzowie mogli zaobserwować kilka ekscytujących pojedynków między kierowcami.

Kiedy jednak z powodu awarii w bolidzie Leclerca i zjazdów kierowców na pit-stop, liderem wyścigu został Pérez, zespół Red Bulla zdecydował się wydać Meksykaninowi polecenie przepuszczenia Verstappena. Pérez nie stwarzając problemów zjechał Verstappenowi, który dzięki strategii zespołu i pomocy Péreza ostatecznie wygrał Grand Prix Hiszpanii. Dyrektor zespołu Christian Horner po wyścigu podkreślił, że rozumie frustracje Pereza, jednak decyzja o zamianie pozycji była jak najbardziej słuszna.

„Naszym zadaniem jest dowiezienie do domu jak największej liczby punktów. Oczywiście Checo nie wiedział wtedy, a myślę, że teraz wie doskonale, że Max miał przewagę opon, nie było sensu ryzykować z przerywanym DRS-em, gdy temperatury szaleją. Było to więc absolutnie słuszne posunięcie” – powiedział. „Dyskutujemy o tym otwarcie. Zobaczy, jak wyglądał wyścig. Zobaczy, że miał do przejechania blisko 30 okrążeń na średnim ogumieniu. W końcu musielibyśmy zjechać na pit-stop, aby upewnić się, że zdążymy przed Russellem. Pod wpływem chwili można go zrozumieć, jest kierowcą wyścigowym. Gdyby nie naciskał, nie wykonywałby swojej pracy”.

Hornerowi nie umknął fakt lepszej formy Mercedesa. Mianowicie George Russell uplasował się na 3. pozycji, a Lewis Hamilton przebijający się przez stawkę po incydencie z pierwszego okrążenia był jednym z najszybszych kierowców na torze: „Wracają do walki o mistrzostwo. Od pierwszego wyścigu mówiłem, że to bardzo, bardzo silny zespół. Widać, że w ten weekend zrobili duży krok. Nie lekceważymy żadnego z naszych rywali. Myślę, że Ferrari miało dziś fatalny dzień, ale ich tempo w ten weekend było bardzo dobre. Będzie coraz ciaśniej”.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze