Brak zapasowych części przystopuje rozwój Astona Martina?

Zespół Aston Martin nie zaliczy z pewnością weekendu Grand Prix w Australii do udanych. Liczne awarie i kraksy kierowców mogą spowodować, że brytyjska ekipa zamiast pracować nad poprawą osiągów, będzie musiała skupić się na mniejszym ryzyku podczas weekendowych sesji, aby oszczędzać części zapasowe.

Zarówno Lance Stroll, jak i Sebastian Vettel w trakcie trzech dni jazd na ulicznym torze Albert Park nie unikali błędów, ale też model AMR 22 nie sprawował się jak należy. Podczas pierwszego piątkowego treningu samochód Sebastiana Vettela odmówił posłuszeństwa w wyniku awarii silnika, przez co Niemiec stracił całą drugą sesję ze względu na potrzebę wymiany jednostki napędowej. Natomiast Stroll przez zbyt szeroki wjazd na tarkę zgubił część owiewki zamontowanej przy lewym przednim kole.

Sobota też nie była udana, a może i nawet bardziej kosztowna dla Astona Martina. Po opuszczeniu drugiego treningu przez Vettela, Niemiec w trakcie FP3 stracił panowanie za zakrętem nr 12 i uderzył w barierę, niszcząc przednie zawieszenie. Jakby tego było mało, mechanicy Strolla przed kwalifikacjami również musieli naprawić przednie zawieszenie po kontakcie Kanadyjczyka z barierami po wyjściu z „trzynastki”, choć zniszczenia były nieco mniejsze, niż w przypadku samochodu czterokrotnego mistrza świata.

Kumulacją pecha dwóch dni jazd brytyjskiego zespołu w Melbourne była nieodpowiedzialna jazda Strolla i kraksa z Nicholasem Latifi, gdzie ucierpiał samochód z numerem 18. Dodatkowo w niedzielę ponownie pecha miał Vettel, który nie opanował samochodu w zakręcie nr 4, uderzając w bariery.

Szef Astona Martina Mike Krack po rywalizacji w Melbourne powiedział, że był to jeden z trudniejszych weekendów dla jego zespołu: „To był bardzo trudny weekend, ponieważ mieliśmy mnóstwo uszkodzeń w samochodach. Zaczęło się już w piątek, kiedy był mały problem z silnikiem [Vettela], więc musieliśmy go wymienić, dlatego nie spędziliśmy dużo czasu [na torze]. Myślę, że kiedy tu przybyliśmy, myśleliśmy, że jesteśmy w trochę lepszej dyspozycji niż wcześniej, ale oczywiście… mieliśmy o wiele więcej problemów, niż możesz sobie na pozwolić na koniec dnia”.

Po fatalnym Grand Prix Australii ekipę Astona Martina czeka gorączkowy wysiłek i zastanowienie się nad tym, jak ma przebiegać dalsza faza rozwoju modelu AMR 22, jeśli będzie to w ogóle możliwe w najbliższej przyszłości. Krack zasugerował, że po tym co się wydarzyło w Melbourne, jego ekipa musi skupić się teraz na oszczędzaniu części, ponieważ ich zapas drastycznie został ograniczony, a wyprodukowanie nowych zajmie trochę czasu: „Ogólnie rzecz biorąc, muszę przyznać, że to dość rozczarowujący weekend, więc teraz naprawdę musimy zebrać wszystkie części, które mamy… ponieważ zaczyna nam brakować części zamiennych. To jest coś, czym musimy się zająć”.

Źródło: planetf1.com

 

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze